Na naszych oczach rozgrywa się dramat. Kolejna wielka woda zabiera ludziom wszystko, co stanowi istotę ich dotychczasowego dorobku i pamięci rodzinnej. Zabiera im dach nad głową, poczucie bezpieczeństwa. Powódź, żywioł, który zabija i niszczy wszystko na swojej drodze. Widzimy ratowników pomagających powodzianom jak też cywili , którzy w geście solidarności spieszą z wszelaką pomocą. Dla powodzian w tej katastrofalnej chwili są oni wybawicielami, ale gdy woda opadnie... niestety wszyscy poszkodowani sami będą musieli zmierzyć się z własną przyszłością. Wszyscy przyglądamy się tej tragedii... i wydawać by się mogło, iż w obliczu takiej katastrofy powinniśmy mówić "jednym językiem", powinna zapanować zgoda. Tymczasem jak jest, każdy widzi...
- Strona główna
- Kobieta
- Nawet powódź nas nie pogodziła...
Powiązane
Resuscytacja czy rekonwalescencja? Trudne słowa na "R"
54 minut temu