Naukowcy rozwiązali zagadkę Stonehenge. Nowe badania zmieniają historię tego miejsca

gazeta.pl 17 godzin temu
Jak powstał kamienny krąg w Stonehenge? Najnowsze odkrycia zespołu badaczy z Walii rzucają nowe światło na jedną z największych archeologicznych zagadek świata. Analizy wskazują, iż część megalitów trafiła na równinę Salisbury w sposób, który zmienia dotychczasowe myślenie o ludziach z epoki neolitu.
Monument Stonehenge rozpozna niemal każdy na świecie. Składa się z potężnych głazów sarsenowych i mniejszych niebieskich kamieni, które tworzą charakterystyczny krąg. Od stuleci miejsce to budzi ciekawość archeologów i podróżników starających się odkryć jego przeznaczenie. Wciąż nie wiadomo, czy pełniło funkcję rytualną, astronomiczną czy społeczną. Teraz jednak naukowcy są coraz bliżej wyjaśnienia, w jaki sposób powstał ten wyjątkowy kompleks.


REKLAMA


Zobacz wideo Naukowcy policzyli, kiedy spotkamy kosmitów. Czym jest paradoks Fermiego?


Skąd pochodzą kamienie Stonehenge? Naukowcy nie mają już wątpliwości
Niebieskie kamienie, znane jako bluestones, to jeden z najbardziej zagadkowych elementów Stonehenge. Zostały ustawione w kręgu około pięciu tysięcy lat temu, zanim na miejscu pojawiły się potężne sarseny. Ich wyjątkowość polega na tym, iż w odróżnieniu od większych głazów nie pochodzą z najbliższej okolicy. Większość z nich wydobyto w Walii, w rejonie Craig Rhos-y-Felin, co oznacza, iż przebyły drogę ponad 200 kilometrów, zanim stanęły na równinie Salisbury. Fakt ten od lat pobudzał wyobraźnię naukowców i rodził pytania o możliwości techniczne dawnych społeczności.


Spór o to, jak bluestones znalazły się w Anglii, trwał dekadami. Część archeologów twierdziła, iż zostały przeniesione przez lodowiec w czasie epoki lodowej, a po ustąpieniu lądolodu pozostały w krajobrazie. Inni badacze byli przekonani, iż ich obecność w Stonehenge jest efektem świadomego działania ludzi epoki neolitu. Zwolennicy tej teorii wskazywali, iż transport mógł odbywać się etapami, lądem i wodą, z wykorzystaniem prostych, ale pomysłowych rozwiązań technicznych. Najnowsze analizy zespołu profesora Richarda Bevinsa dostarczyły brakującego dowodu, który przechylił szalę dyskusji.


Odkrycie, które zmienia myślenie o neolicie. Badacze zdobyli twarde dowody
Jak czytamy w doniesieniach "Daily Mail", najistotniejszą rolę w badaniach odegrał tzw. głaz Newalla, fragment skały wykopany w Stonehenge w 1924 roku. Naukowcy porównali go z próbkami ryolitów z Craig Rhos-y-Felin, stosując zaawansowane techniki geochemiczne i mikroskopowe. Wyniki pokazały jednoznaczne podobieństwo, wskazując, iż kamień został wydobyty właśnie tam. Gdyby trafił na równinę Salisbury w wyniku działalności lodowca, w okolicy znajdowałyby się inne podobne skały. Tymczasem ich brak całkowicie wyklucza tę teorię.


Nowe odkrycie nie tylko dostarczyło twardego dowodu na ludzki udział w transporcie bluestones, ale także otworzyło nowe pole badań nad organizacją społeczności neolitu. Aby przewieźć kamienie ważące kilka ton na tak dużą odległość, musiano opracować skuteczne metody transportu i plan logistyczny obejmujący wiele etapów. Badacze zakładają, iż głazy mogły być najpierw ciągnięte na saniach i rolkach po drewnianych belkach, a następnie spławiane tratwami wzdłuż wybrzeża i rzekami, by ostatecznie ponownie ruszyć lądem w kierunku Wiltshire. Sama operacja mogła trwać miesiącami i wymagała ścisłej współpracy dużych grup ludzi.


Dodatkowa analiza powierzchni głazu Newalla ujawniła ślady kredowej gleby charakterystycznej dla równiny Salisbury, co dowodzi jego wielowiekowego pobytu w tym miejscu. Wyniki badań zamykają trwający od dziesięcioleci spór i pokazują, iż budowniczowie neolitu mieli znacznie większe możliwości, niż wcześniej przypuszczano. To odkrycie zmienia nasze spojrzenie na epokę, w której powstało Stonehenge, i podkreśla niezwykły poziom organizacji oraz determinacji ludzi sprzed tysięcy lat. Czy widziałeś/aś kamienny krąg na własne oczy? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Idź do oryginalnego materiału