Po długiej nieobecności spowodowanej świątecznym zamieszaniem i diametralnymi zmianami w moim życiu postanowiłam zakwitnąć na nowo. I tak oto powstała kreacja zainspirowana naturą z którą uwielbiam żyć w zgodzie. Mimo, iż kolorystyka zamknięta została w odcieniach czerni i bieli, to stylizacja nie straciła wyrazu. Zapraszam do obejrzenia mojego outfitu ;).
Tak, to naprawdę rzeczywistość, w końcu nadszedł ten dzień, kiedy zrezygnowałam z moich ukochanych wysokich szpileczek (które tak bardzo uwielbiam) na rzecz wygodnych, letnich sandałków. Wydały mi się one najbardziej odpowiednie do zwiewnej, ozdobionej magicznymi kwiatowymi printami sukienki, a przede wszystkim doskonałe na długi spacer po parku. Biżuterię utrzymałam w klimacie natury, a włosy splotłam w nieco roztrzepany dobieraniec. Ponieważ dni nie są jeszcze do końca tak ciepłe jak w lato, jako okrycie wierzchnie wybrałam ażurowy sweter. Mam nadzieje, iż stylizacja wam się spodoba i przeniesie do magicznego ogrodu, pełnego ciepłych wspomnień.
zdjęcia/photo: kondziela.com
Stylizacja/stylisation:
sukienka/dress - Front Row Shop
shoes/buty - vintage
bransoletka/bracelet - handmade by ME
sweter/sweater - Mum production