— Ojej, a ty kto? — zapytał niski męski głos z sypialni, kiedy Katarzyna otworzyła drzwi swojego mieszkania.
— adekwatnie to moje pytanie — odparła. — Co pan robi w mojej sypialni?
W drzwiach stanęła blondynka w jedwabnym szlafroku z wyniosłym uśmiechem.
— Aaa, więc to ty jesteś Kasia! Miś tak wiele o tobie opowiadał — przeciągnęła. — Jestem Ania, siostra twojego męża.
Po wyczerpującym dniu pracy Katarzyna marzyła tylko o gorącej kąpieli. Zamiast tego w jej domu rozgościła się szwagierka.
— Michał to mój narzeczony, a nie mąż — poprawiła Katarzyna. — I nie przypominam sobie, żebyśmy ustalali twoją wizytę.
Zza pleców blondynki wyłonił się zmieszany młody mężczyzna.
— Przyjechaliśmy z Tomkiem na wakacje — przerwała Ania. — Brat powiedział, iż możemy u was zostać na tydzień.
Katarzyna weszła do kuchni i zobaczyła kompletny bałagan: brudne naczynia, puste opakowania po jedzeniu.
— Ciekawe, kiedy Miś zdążył to powiedzieć? Rano nie wspomniał ani słowem o gościach.
— Boże, jaka ty jesteś poważna! — Ania wyjęła z lodówki wino. — Miś dał mi klucze jeszcze miesiąc temu. Myślałam, iż to omówiliście, a jeżeli nie, to nic się nie stało.
— Nie, nie omawialiśmy tego. I dlaczego jesteście w naszej sypialni, a nie w pokoju gościnnym?
Ania wzruszyła ramionami: — Pokój gościnny jest taki mały, a w waszej sypialni jest łóżko królewskie. Miś powiedział, iż na kilka dni przeniesiecie się do gościny, macie tam rozkładaną sofę.
W pamięci Katarzyny przypomniał się nieprzyjemny wieczór, gdy poznała rodzinę Michała — jego matka i siostra otwarcie okazywały jej lekceważenie.
— Przykro mi cię rozczarować, ale to moje mieszkanie, moja sypialnia i moje łóżko — powiedziała stanowczo. — Michał mieszka tu na moje zaproszenie.
— Ach, więc plotki są prawdziwe — zaśmiała się Ania. — Mama mówiła, iż trzymasz Misia krótko.
— Słuchaj, jestem zmęczona. Możecie zostać w pokoju gościnnym na jedną noc. Ale naszą sypialnię musicie zwolnić.
— Poczekamy na Misia. Jestem pewna, iż wytłumaczy ci, jak nietaktowne jest dyktowanie mi warunków — prychnęła Ania.
Gdy Michał wrócił, siostra natychmiast rzuciła się do niego ze skargami:
— Misiu! Twoja narzeczona chce nas wyrzucić z sypialni!
— Kasieńko, co się stało? — zapytał zaskoczony.
— Dlaczego dałeś siostrze klucze do mojego mieszkania? — spytała spokojnie.
— *Naszego* mieszkania, Kasia. Mieszkam tu, pamiętasz?
— Pamiętam. Na moje zaproszenie. Ale to nie daje ci prawa rozdawać kluczy bez mojej zgody.
Na balkonie Michał zaczął rozmowę z wyrzutem:
— Co się z tobą dzieje? To moja siostra. Obiecałem, iż mogą u nas zostać.
— I dlatego zajęli naszą sypialnię?
— Jaka różnica? Tam łóżko jest większe. Możemy na kilka dni przespać się w gościnie.
— Chodzi o to, iż dałeś klucze do mojego mieszkania bez mojej wiedzy.
— Tomek nie jest obcy! To chłopak Ani.
— Widzę go pierwszy raz w życiu! Twoją siostrę też ledwo znam.
— Czyli od razu znienawidziłaś moją rodzinę?
Z mieszkania dobiegał głos Ani, która narzekała przez telefon do matki: „Ta przybłęda próbuje nas wyrzucić! Miś właśnie jej tłumaczy, jak się zachowywać.”
— Kasiu, bądźmy rozsądni — powiedział Michał. — To tylko tydzień. jeżeli mamy się pobrać, musisz się ze mną liczyć.
Powiedziawszy to, wrócił do mieszkania, zostawiając Katarzynę samą. Widziała, jak podszedł do siostry i coś wesoło powiedział, całkowicie ją ignorując.
Katarzyna wyszła z balkonu. Trójka na kanapie choćby na nią nie spojrzała.
W tej chwili coś w niej pękło. Dwa lata związku, wsparcie, kompromisy — wszystko przemknęło przed oczami.
— Wynoście się z mojego mieszkania! — powiedziała cicho, ale twardo.
Wszyscy troje spojrzeli na nią zdumieni.
— Co?! — zapytał Michał.
— Powiedziałam — wynoście się z mojego mieszkania! Wszyscy troje.
— Misiu, uspokój swoją histeryczkę — zaśmiała się Ania.
Ale Katarzyna już szła do sypialni. Chwyciła walizkę Ani i ciągnęła ją do drzwi, wyrzucając po drodze sukienki, kosmetyki, buty.
— Co ty wyprawiasz?! — krzyknęła Ania.
Katarzyna otworzyła drzwi i wypchnęła walizkę na klatkę schodową.
— Oszalałaś!!! — zerwał się Michał. — Natychmiast przestań!
— Nie, to ty oszalałeś, jeżeli myślisz, iż możesz pozwolić siostrze, żeby mnie upokarzała w moim własnym domu. A teraz twoja kolej — powiedziała do Michała.
— Kasieńko, uspokójmy się — zaczął błagalnym tonem.
— Nie ma o czym mówić. Wszystko zrozumiałam. Dla ciebie moje zdanie nic nie znaczy.
Poszła do sypialni i zaczęła pakować jego rzeczy. Koszule, spodnie, zegarek — wszystko wylądowało na klatce schodowej.
— Jesteś wariatką! — krzyczała Ania, próbując zebrać swoje rzeczy.
— Nie możesz mnie tak po prostu wyrzucić — w końcu powiedział oszołomiony Michał. — Mieliśmy się przecież pobrać.
— Dzięki Bogu, iż nie zdążyliśmy. Zasługuję na człowieka, nie na bydlaka. A ty… możesz mieszkać z siostrą.
Zatrzasnęła drzwi przed ich nosami.
Pół godziny później, gdy krzyki za drzwiami ucichły, Katarzyna zamówiła kolację z ulubionej restauracji. Otwierając drzwi kurierowi, zobaczyła Michała i Anię stojących na klatce schodowej, patrzących na nią z nienawiścią. Spokojnie odebrała paczkę, podziękowała kurierowi i, nie raczywszy ich choćby spojrzeniem, zamknęła drzwi.
Rozstawiła na stole ulubione potrawy, włączyła film. Biorąc pierwszy łyk wina, zrozumiała, iż czuje nie smutek, ale wolność. „Jakie to dziwne — pomyślała — stracić zwią„Jakie to dziwne — pomyślała — stracić związek i odnaleźć siebie tego samego dnia, a teraz siedzieć tu, wolna, pijąc wino i nie żałując ani jednej wyrzuconej walizki.”