Narodziny po 30 latach zamrożenia. Czy nauka przekracza granice, których nie powinna?

pro-life.pl 1 miesiąc temu

W Ohio, 26 lipca tego roku, przyszło na świat dziecko, które już dziś zapisało się w historii medycyny reprodukcyjnej. Thaddeus Daniel Pierce został poczęty ponad 30 lat temu i do niedawna istniał jedynie jako zamrożony zarodek. Ale obok zachwytu nad możliwościami technologii, pojawia się też pytanie – jak daleko człowiek może ingerować w początek życia? Gdzie kończy się pomoc, a zaczyna przekraczanie granic, których nie powinno się naruszać?

Choć narodziny każdego dziecka są powodem do radości, to sposób, w jaki dochodzi do poczęcia, nie jest bez znaczenia. Kościół katolicki od lat z miłością, ale stanowczo przypomina, iż metoda in vitro jest moralnie nie do przyjęcia. Dlaczego?

Ponieważ w jej trakcie dochodzi do selekcji i uśmiercania ludzkich zarodków – a więc do niszczenia ludzkiego życia, które od poczęcia ma pełną godność osoby. Żaden cel, choćby tak wzniosły jak rodzicielstwo, nie może usprawiedliwiać środków, które naruszają podstawowe prawa człowieka – w tym prawo do życia.

W przypadku narodzin Thaddeusa wiemy, iż był on jednym z czterech zarodków stworzonych w laboratorium w 1994 roku. Z jednego z nich wcześniej urodziła się córka dawców, trzy pozostałe zostały zamrożone. Dziś wiemy, iż przetrwał jeden. A co z resztą?

Każde dziecko – kochane i przyjęte

Ważne jest jednak jedno: dziecko nigdy nie jest winne metodzie, przez którą zostało poczęte. Niezależnie od okoliczności, każde dziecko jest darem – i jako takie powinno być kochanie i otaczane troską. Kościół nie odrzuca dzieci poczętych metodą in vitro – przeciwnie. To osoby, które zasługują na pełne przyjęcie, miłość, godność i ochronę.

Dlatego możemy z euforią spojrzeć na narodziny Thaddeusa – jako na wydarzenie, które przypomina nam o świętości życia. Ale nie możemy przymykać oczu na sposób, w jaki to życie zostało „wprowadzone” na świat – ani na dramat tysięcy innych zamrożonych istnień ludzkich, które czekają… lub nigdy się nie doczekają.

Są inne drogi

Dla małżonków, którzy zmagają się z niepłodnością, istnieją inne, moralnie dopuszczalne sposoby leczenia – takie jak naprotechnologia. To podejście, które współpracuje z naturą, nie łamiąc jej. Szuka przyczyn niepłodności i pomaga je leczyć, bez tworzenia nadmiarowych zarodków, bez selekcji, bez niszczenia życia.

Takie metody są wymagające – czasem mniej spektakularne, czasem wolniejsze. Ale są one oparte na szacunku dla życia, dla małżeństwa.

Medycyna z sercem i sumieniem

Postęp technologii medycznej może nieść wiele dobra – ale tylko wtedy, gdy nie gubi człowieczeństwa. Nie wszystko, co da się zrobić, powinno się robić. Gdy zaczynamy traktować życie jak produkt – do zaplanowania, zamrożenia, odłożenia – ryzykujemy utratę tego, co najważniejsze: wiary w to, iż życie jest darem, a nie dziełem laboratorium.

Narodziny Thaddeusa mogą być okazją do zadania sobie ważnych pytań. I do powrotu do wartości, które przypominają, iż najważniejsze nie jest to, czy coś jest możliwe, ale czy jest dobre.

jb
Źródło: medonet.pl

Idź do oryginalnego materiału