Najszczęśliwszy dzień

mieszkaniec.pl 3 tygodni temu

– No i po wakacjach, panie Eustachy…
Kazimierz Główka, emeryt od lat zaopatrujący się na bazarze na pl. Szembeka, odstawił na bok torbę z zakupami i przysiadł na swoi ulubionym zydelku obok straganu bieliźnianego, który był źródłem utrzymania kupca tutejszego Eustachego Mordziaka.

– Ano zleciało ani się człowiek obejrzał. Wyjeżdżał pan gdzieś?

– Ja? Nie. Jesteśmy z żoną jak omszałe drzewa, wrośnięci we własne cztery kąty. A poza tym – za co?

– Faktycznie ceny były nieziemskie.

– Ale nikt nikogo nie zmusza do wyjazdu, ani do kupowania drogich obiadów. Ludzie są teraz wolni, mogą robić co chcą. A walczyć z rynkiem, to jak walczyć z wiatrakami. Nie wygra się. Kosztuje drogo, bo wszystko jest drogie dookoła.

– My z Krysią byliśmy tydzień na Mierzei Wiślanej. Kiedyś jeździliśmy na co najmniej 10 dni, ale teraz… Zauważyliśmy, iż sporo ludzi przyjeżdża tylko na weekend, a i to z własną wałówką. Jak na dawno zapomniane majówki, pamięta pan?

– Jak nie, jak tak. Termos, jajka na twardo, kanapki z kotletem schabowym w środku, kiszone ogórki… Ale, ale – skoro był pan ma Mierzei, to i ten słynny kanałek, co to PiS go przekopał, pan widział.

– Ano widziałem, widziałem. Powiem panu panie Kaziu (Eustachy rozejrzał się czujnie dookoła sprawdzając, czy nikt ich nie podsłuchuje), iż ja bym osiem razy się zastanowił zanim bym 2 miliardy na takie coś wydał. Tym bardziej, iż to przecież nie koniec. Kanał jest, ale głównie kajakom i żaglówkom służy. A i to od czasu do czasu. Większego statku pan nie uświadczysz. A przecież z góry było wiadomo, iż Zalew jest za płytki dla poważnych jednostek.

– Patrz pan, a z taką pompą najważniejsi ludzie wbijali szpadle w nadmorski piasek, iż niby inaugurują sztandarową dla gospodarki i bezpieczeństwa państwa inwestycję.

– Pamiętam, jak mówili, iż będziemy ten dzień wspominać z dumą i rozrzewnieniem. A propos taki dowcip mi się w tym momencie przypomniał, panie Eustachy ojciec zwraca się do syna:

– Synu, chciałem złożyć ci serdeczne gratulacje. Jestem pewien, iż zapamiętasz dzisiejszy dzień jako najszczęśliwszy dzień twojego życia

– Dziękuję tato, ale ślub jest jutro.

– No, właśnie.

Szaser

Co tam panie na Pradze
Warszawski Lokalny Portal Informacyjny Mieszkaniec



Idź do oryginalnego materiału