Najpiękniejszy szlak w Karkonoszach? Która trasa może nosić takie miano? Naszym zdaniem, najpiękniejszy szlak to pętla, która wyrusza spod Świątyni Wang, prowadzi przez Pielgrzymy, Słonecznik, a następnie główną granią Karkonoszy ku Śnieżce. Choć nie zdobędziemy najwyższego szczytu Sudetów, trasa ta oferuje niezapomniane widoki i niezliczone atrakcje. Zgodnie z planem, przy Spalonej Strażnicy zejdziemy niebieskim szlakiem do Strzechy Akademickiej, a następnie do Samotni. Z Samotni wrócimy pod Świątynię Wang, kończąc naszą pętlę.

Trasa, którą chcemy Wam zaproponować, to połączenie niezwykłych widoków, imponujących formacji skalnych oraz dwóch schronisk, które skrywają fascynującą historię. Uważamy, iż to jedna z najpiękniejszych i najciekawszych tras w Karkonoszach. Długość szlaku wynosi około 15 km, a jego spokojne pokonanie zajmuje około 5-6 godzin.
Gdzie rozpocząć wędrówkę?
Naszą przygodę w Karkonoszach zaczniemy tuż obok Świątyni Wang – jednego z najbardziej znanych zabytków Karpacza. W pobliżu świątyni znajdują się płatne parkingi, a także przystanek komunikacji publicznej, co ułatwia dotarcie na miejsce.

Świątynia Wang to najstarszy drewniany kościół w Polsce i jeden z najważniejszych zabytków Karpacza. Została wzniesiona na przełomie XII i XIII wieku w norweskim Vang, w miejscowości położonej 250 km na wschód od Bergen. Zbudowana z sosnowych bali, przez wiele lat służyła tamtejszej społeczności. Z czasem jednak stała się zbyt mała. W wyniku decyzji pruskiego króla Fryderyka Wilhelma IV, który zakupił ją za 427 marek, świątynia miała trafić do berlińskiego muzeum.

Losy jednak potoczyły się inaczej. Hrabina Fryderyka von Reden z Bukowca dostrzegła brak kościoła w Karpaczu Górnym i przekonała króla do przeniesienia budowli na Dolny Śląsk. W 1842 roku Świątynia Wang stanęła w Karpaczu, gdzie stoi do dziś. Ciekawostką jest, iż do jej wzniesienia nie użyto ani jednego gwoździa! Kościół Wang warto obejść dookoła, a widok na niego w tle karkonoskiej panoramy zapiera dech w piersiach. jeżeli tylko macie czas, warto zajrzeć do środka, aby podziwiać jego wnętrze.
Kierunek? Pielgrzymy!
Po zwiedzeniu Świątyni Wang udajemy się na teren Karkonoskiego Parku Narodowego. Po opłaceniu biletu wstępu (aktualny cennik znajduje się TUTAJ), wyruszamy żółtym i niebieskim szlakiem w kierunku Polany. Choć szlaki się rozdzielają, oba prowadzą na Polanę. Niebieski szlak wiedzie szeroką drogą, podczas gdy żółty zbacza na leśny dukt. Z Świątyni Wang na Polanę dotrzemy po około 50 minutach marszu. Warto tu zrobić krótki odpoczynek i wspomnieć o historii tego miejsca.
Polana, którą dzisiaj podziwiamy, to pozostałość po intensywnym rozwoju hutnictwa. Smolarze wypalali tu węgiel drzewny na potrzeby hut w Kowarach. Pierwsze budynki pojawiły się już pod koniec XVII wieku, a w 1894 roku wybudowano schronisko Schlingelbaude, które po II wojnie światowej przemianowano na schronisko im. Bronisława Czecha. Niestety, schronisko spłonęło w 1966 roku i nigdy nie podjęto się jego odbudowy.



Z Polany idziemy wraz z żółtymi szlakowskazami w kierunku Pielgrzymów. Szlak wiedzie po drewnianych podestach poprowadzonych przez polanę o przyjemnej nazwie – Kotki. Po prawej stronie naszym oczom ukazuje się ok. 10-metrowa formacja skalna. To tzw. Koci Zamek. Będąc w górnej części polany warto odwrócić się na chwilę do tyłu. Naszym oczom ukazuje się piękna panorama na Śnieżkę.
Tuż po opuszczeniu polany szlak prowadzi w głąb lasu, a podejście staje się nieco bardziej wymagające. Na szczęście wysiłek nie trwa długo. Już po około 20 minutach marszu meldujemy się przy Pielgrzymach, czyli jednej z najbardziej znanych formacji skalnych w Karkonoszach.



Pielgrzymy – skąd ich nazwa?
Pielgrzymy to granitowe formacje skalne, które wyrastają na wysokość choćby 25 metrów. Składają się z trzech głównych zgrupowań skał oraz kilku mniejszych bloków i ostańców. Niektórzy twierdzą, iż w kształtach skał można dostrzec sylwetki mnichów w habitach. Właśnie od tego podobieństwa skały te nazywane są Pielgrzymami. Po II wojnie światowej miejsce to było znane jako „Zamczysko”.
Pamiętajcie, iż Pielgrzymy to nie tylko skała widoczna przy szlaku – warto poświęcić chwilę na odkrycie całej formacji. Zwiedzając to miejsce, pamiętajcie jednak, iż znajdujecie się na terenie Parku Narodowego, więc eksploracja powinna przebiegać z poszanowaniem przyrody.




Z Pielgrzymów na Słonecznik
Spod Pielgrzymów ruszamy w kierunku kolejnej formacji skalnej – Słonecznika. Znajduje się ona jednak ponad 200 metrów wyżej, na głównej grani Karkonoszy. Czeka nas zatem nieco bardziej wymagające podejście. Wszystko, jednak wynagradzają widoki. Warto czasem odwrócić się do tyłu by ujrzeć Rudawy Janowickie ze Skalnikiem, charakterystyczne Góry Sokole, majaczące w tle Góry Kaczawskie, a także leżące nieco bliżej – wzgórze Grodna z Zamkiem Księcia Henryka, czy ruiny zamku Chojnik. Oczywiście widoczna jest także spora część Kotliny Jeleniogórskiej wraz z samą Jelenią Górą.


W takich okolicznościach przyrody, po pół godzinie od Pielgrzymów stajemy przy Słoneczniku. Skąd taka nazwa tej formacji skalnej? Słonecznik swoją nazwę zawdzięcza faktowi, iż dla mieszkańców Podgórzyna, Przesieki, Borowic i innych miejscowości Kotliny Jeleniogórskiej, Słońce, gdy zawisło nad tą skałą to wskazywało południe. Niemiecka nazwa „Mittagstein” oznacza dosłownie „Kamień południa”. Podobnie czeska „Polední kámen”– „Kamień południowy”.



Wzdłuż kotła Wielkiego i Małego Stawu
Od Słonecznika udamy się w kierunku wschodnim. Wraz z oznaczeniami czerwonego szlaku będziemy zmierzać ku Śnieżce. Królowa Sudetów będzie cały czas na nas spoglądać, a my będziemy spoglądać na nią! Jakby tego było mało to nasze wędrówka będzie przebiegać wzdłuż górnej krawędzi dwóch kotłów polodowcowych. Na ich dnie znajdują się Wielki Staw oraz Mały Staw. Nad tym drugim natomiast ulokowało się schronisko Samotnia. To zdecydowanie najbardziej malowniczy i widokowy fragment trasy prowadzącej główną granią Karkonoszy. Warto wspomnieć, iż przy górnej krawędzi kotła Wielkiego Stawu miniemy pozostałości po schronisku księcia Henryka. Spłonęło ono w 1946 roku i nie zdecydowano się na jego odbudowę.




Po nieco ponad 2 kilometrach wędrówki dochodzimy do skrzyżowania szlaków. W prawo odbija trasa prowadząca do czeskiego schroniska Luční bouda. Możemy do niego dotrzeć po ok. 15 minutach. w tej chwili to luksusowy hotel i… najwyżej położony browar w Czechach! jeżeli jednak nie skusicie się na wizytę w tym czeskim schronisku to po chwili dotrzecie na skrzyżowanie szlaków przy Spalonej Strażnicy. Nazwa tego rozdroża pochodzi od strażnicy wojsk ochrony pogranicza, która stała w tym miejscu. Niestety, strawił ją pożar.


Strzecha Akademicka i Samotnia
Na rozdrożu Spalona Strażnica żegnamy się z pięknym widokiem na Śnieżkę i skręcamy w lewo wraz z niebieskim szlakiem. Idziemy wygodną i szeroką ścieżką. Po naszej lewej stronie możemy oglądać ściany kotła Małego Stawu. Przed nami natomiast rozpościera się widok na Kotlinę Jeleniogórską i otaczającej ją wzniesienia. Po 20 minutach marszu docieramy pod schronisko Strzecha Akademicka. Jest ona uważana za najstarsze schronisko w Karkonoszach. Pierwsze wzmianki o schronie w tym miejscu pochodzą już z 1645 roku. Schronisko jest położone na wysokości ok. 1260 m n.p.m. pomiędzy Kotłem Małego Stawu a Białym Jarem.


Spod Strzechy Akademickiej maszerujemy dalej wraz z oznaczeniami niebieskiego szlaku w kierunku schroniska Samotnia. Zejście nad brzeg Małego Stawu, nad którym stoi budynek należy do jednego z najpiękniejszych fragmentów szlaku w Karkonoszach. Urzeka za każdym razem, kiedy tędy wędrujemy. Zejście do Samotni trwa 10 minut. Tu zdecydowanie warto zrobić sobie dłuższą przerwę, zwłaszcza iż okoliczności przyrody są niezwykłe. Historia schroniska Samotnia sięga już 1670 roku. Wówczas to nad brzegiem Małego Stawu wzniesiono pierwszy budynek stanowiący schronienie dla pasterzy i turystów. Aktualnie schronisko nosi imię Waldemara Siemaszki. To on kierował schroniskiem w latach 1964-1994, przyczyniając się do jego kompleksowej modernizacji.


Wracamy do Karpacza
Spod schroniska Samotnia wracamy do Karpacza. Najpiękniejszy szlak prowadzi wzdłuż ściany kotła Małego Stawu. Jest on znakowany na kolor niebieski. Warto jednak pamiętać, iż w zimie (ryzyko zejścia lawin), a także na wiosnę (ze względu na ochronę cietrzewi) szlak ten jest niedostępny dla turystów. Wówczas pozostaje nam wybrać drogę dojazdową do schroniska. Nią, w ciągu 20 minut dotrzemy na Polanę. Stamtąd już dobrze nam znanym szlakiem schodzimy do Świątyni Wang, przy której rozpoczynaliśmy wędrówkę.

Jeśli znalazłeś na naszym blogu poszukiwane przez Ciebie informacje, kolejną inspirację na wycieczkę, czy odpowiedź na nurtujące Ciebie pytanie, to będziemy niezwykle wdzięczni, gdy wrzucisz nam napiwek do naszej blogowej świnki skarbonki (kliknij w poniższy obrazek). Dziękujemy!!!
Jeśli znalazłeś na naszym blogu poszukiwane przez Ciebie informacje, kolejną inspirację na wycieczkę, czy odpowiedź na nurtujące Ciebie pytanie, to będziemy niezwykle wdzięczni, gdy wrzucisz nam napiwek do naszej blogowej świnki skarbonki (kliknij w poniższy obrazek). Dziękujemy!!!