Bieganie na plażę o poranku, by rozbić parawan (albo i kilka) to klasyk nad polskim morzem. Okazuje się jednak, iż choćby na urlopie all inclusive w zagranicznych kurortach zdarza się, iż trzeba walczyć o miejsca. Najłatwiej "zaklepuje się je" ręcznikiem.
REKLAMA
Zobacz wideo Triki, które pomogą wam zaoszczędzić pieniądze przy planowaniu wakacji. W te dni kupuj bilety [MAMY CZAS]
"Ręcznikowcy" na all inclusive coraz popularniejsi
Bieg z ręcznikami przez leżaki. To nowa dyscyplina sportowa? Nic z tych rzeczy, to klasyk w przypadku niektórych hoteli. Leżaków przy basenach jest za mało, więc ludzie wstają o świecie, by je zająć. Niektóre hotele wprowadziły choćby zakazy zostawiania ręczników albo wydają je codziennie od określonej godziny. jeżeli ktoś pozostawi je na noc, albo położy wcześniej, może spodziewać się tego, iż zostaną zabrane.
Na TikToku pojawiło się nagranie, na którym widać, jak turyści szturmują hotelowy basen w Maladze, by zaklepać sobie miejsce. Na filmie widzimy tłumy ludzi w różnym wieku, którzy jak w amoku biegną, by móc rzucić gdzieś ręcznik. A później? Większość spokojnie odchodzi, prawdopodobnie na śniadanie lub do pokoju.
I tak osoby, które nie akceptują takiego zachowania, często zostają później bez jakiejkolwiek miejscówki. Po kilku dniach jest więc duże prawdopodobieństwo, iż wezmą udział w "ręcznikowym maratonie", by móc komfortowo wypoczywać, a nie denerwować się, iż nie mają gdzie się położyć.
Pod nagraniem, które pokazuje "ręcznikowców" i ich bieg w walce o miejsca pojawiło się mnóstwo komentarzy. Wiele osób przyznaje, iż dla nich informacja o takich praktykach w danym hotelu jest znakiem, by ich unikać.
Szczerze, odnotowuję wszystkie te hotele, które są pokazywane na TikToku. Jak widzę takie obrazki, to nigdy tam nie jadę
- informuje jedna z internautek. "Na szczęście jeszcze nigdy nie byłam w takim hotelu", "Te wakacje to codzienna walka", "Moje wyobrażenie o wakacyjnym piekle", "To straszne", "Połowa z nich zakłada ręczniki, a następnie wychodzi na cały dzień i wraca dopiero późnym popołudniem", "Co jest nie tak z ludźmi, jedziesz na wakacje, żeby się zrelaksować".
Choć wiele osób zachowanie "ręcznikowców" ogląda z rozbawieniem, można zadać sobie pytanie, czy ci ludzie zachowywaliby się tak samo, gdyby hotel zapewnił dostateczną liczbę miejsc? Codzienna walka, stres związany z tym, czy dostanie się miejsce, czy nie, musi być wykańczający i prawdopodobnie nikt celowo nie wpisywałby ich na listę wakacyjnych atrakcji.