Nagle rozeszła się niesamowita wiadomość: Katarzyna odeszła. Zostawiła męża, dzieci i po prostu zniknęła!

newsempire24.com 3 godzin temu

– Nie chcę własnego domu, nie chcę wakacji na południu, po prostu uwolnijcie mnie od mojej rodziny…

Za każdym razem, gdy ktoś pytał Katarzynę, jak się czuje, zawsze odpowiadała: „Wspaniale”. Chociaż miała ogromne cienie pod oczami… Ale to nie było ważne. W tym roku jej kozaki skończyły 20 lat. Nie, nie to, co myślicie – po prostu były bardzo dobrej jakości. A po co jeździć autobusem, skoro można chodzić pieszo…

Czas mijał i wydawało się, iż nikt już nie interesuje się życiem Katarzyny. Ale nagle rozeszła się szokująca wiadomość: Katarzyna odeszła. Zostawiła męża, dzieci i po prostu zniknęła! Nikt nie wiedział, w jakim kraju się znajduje, wszystkie jej telefony były wyłączone, kontakty internetowe usunięte…

Wszyscy zaczęli ją oceniać.

– Czego jej brakowało? Może tylko ptasiego mleka! A teraz pewnie przeprowadziła się do jakiegoś bogatego faceta. Przecież mąż się nią opiekował, a ona? Niewdzięczna świnia!

Tak, wybudował jej dom, zabierał na wakacje, ale spójrzmy na to dokładniej…

Tak, wybudował dom, ale oprócz Katarzyny i dzieci, wprowadził tam także swoją rodzinę. A oni nie przyszli sami – przyprowadzili swoje psy i koty! Swoje własne mieszkania wynajęli, czerpiąc z tego zysk. A Katarzyna? Czuła się jak kierowniczka hotelu. Och nie, choćby nie kierowniczka – po prostu sprzątaczka…

I ten dom choćby nie należał do niej. Mąż przepisał go na swoją matkę, żeby w razie rozwodu Katarzyna nie dostała niczego. Oczywiście była także kucharką! Musiała przygotowywać różne posiłki dla różnych osób: jedno jedzenie dla dzieci, inne dla starszych, a jeszcze inne dla męża i jego matki.

Poza tym musiała też gotować specjalne jedzenie dla psów swojej szwagierki. Pewnego dnia teściowa ogłosiła, iż powinni hodować kury i świnie. A kto miał się nimi zajmować? Oczywiście Katarzyna. Ale na szczęście szwagierka była weganką. Nie pozwoliła matce hodować zwierząt tylko po to, by je później zjeść.

Katarzyna pracowała na targu warzywnym. Po pracy wracała do domu pieszo. Musiała chodzić pieszo. Bo jej pensję zabierał mąż i nie pozwalał jej wydawać pieniędzy. „Emeryci chodzą 15 km dziennie, więc co to jest 5 km po pracy?”

Dzieci Katarzyny to osobna historia. Bardzo gwałtownie nauczyły się traktować ją tak samo, jak dorośli traktowali ją w domu. choćby nie wołały jej po imieniu, tylko mówiły: „Hej, ty!”. Nie wolno jej było iść do szkoły, żeby odebrać dzieci, ani uczestniczyć w zebraniach dla rodziców, bo była „niezbyt mądra i wyglądała niezbyt dobrze”.

A teraz o wakacjach na południu. Tak, jeździła. Ale w jakiej roli? Jako opiekunka do dziadków, jako niania do cudzych dzieci. Dwa tygodnie nad morzem – i ani razu nie miała okazji się wykąpać. Tak, to były prawdziwe wakacje…

Minął już rok, odkąd Katarzyna opuściła rodzinę. niedługo skończy 40 lat. Teraz opiekuje się cudzymi dziećmi, ale przynajmniej dostaje za to wynagrodzenie. Mieszka nad morzem i każdego ranka budzi ją krzyk mew.

Niedawno kupiła sobie pierwszą sukienkę. Długo się wahała, sumienie ją gryzło, ale potem sobie przypomniała – teraz jest sama. Nie musi już oszczędzać na męża, teściową, szwagierkę i wszystkich innych…

– Nie pamiętam dnia, w którym zaczęłam żyć jako „kobieta w domu”. To przyszło stopniowo. Ale doskonale pamiętam dzień, w którym znów stałam się kobietą. Teraz żyję dla siebie. Nie chcę domu i wyjazdów na południe. Wystarczy mi wynajęte mieszkanie nad morzem. Moje życie powoli zaczyna nabierać barw…

Idź do oryginalnego materiału