Nad wodę w upalne dni- Jezioro Złotnickie

rozmowki-kobiece.pl 1 rok temu

Upały nie odpuszczają, więc poszukiwanie ochłody zda się czynnością codzienną i naturalną. Na Pogórzu Izerskim i w samych górach znajdziemy trochę takich miejsc, gdzie można spędzić przyjemny czas nad wodą. My ostatnio ulubiliśmy sobie Jezioro Złotnickie i o nim dziś słów kilka.

Jezioro Złotnickie- położenie, historia i ciekawostki


Zbiorniki zalewowe na Kwisie fascynowały mnie od lat. Będąc nastolatką spędziłam choćby noc na polu namiotowym w Złotym Potoku, w trakcie jednej ze swoich młodzieńczych wypraw w góry. Kilkakrotnie objeżdżałam oba zbiorniki na rowerze, a gdy dzieci były małe, wędrowaliśmy wokół Jeziora Leśniańskiego i przechodziliśmy przez zaporę w Złotnikach Lubańskich.

I od zapory w Złotnikach trzeba zacząć. Nad zaporą byłyśmy z Małą M. jakiś czas temu ( Mała M. sprawdza stan wodyw Kwisie) niestety trafiłyśmy na remont, który trwa do dziś. I co wielce prawdopodobne nie skończy się do setnej rocznicy otwarcia tego obiektu, który został oddany do użytku w 1924 roku. Mało tego, istnieje obawa, iż remont wymagać będzie obniżenia lustra wody, co może mieć opłakane skutki ekologiczne oraz uderzy w ośrodki wypoczynkowe usytuowane nad jeziorem.

Głównym celem spiętrzenia wody w Kwisie było przeciwdziałanie powodziom, jest zatem Jezioro Złotnickie zbiornikiem retencyjnym. U podnóża zapory zbudowano także małą elektrownię wodną. Teren wokół zapory jest niesamowicie ciekawy, gdyż dojazd do niej prowadzi kamiennym tunelem, a przy samej zaporze stoi posąg lwa.

Samo jezioro ma kilka kilometrów długości i wije się głęboką doliną. Mnie fascynowało właśnie dlatego, iż jest długie (8,4 km) i wąskie (200 m). Maksymalna głębokość to 22 m w części w pobliżu zapory.

Wypoczynek nad Jeziorem Złotnickim


Jak wspomniałam wcześniej, na brzegach jeziora usytuowanych jest kilka ośrodków wypoczynkowych oraz mniej lub bardziej zorganizowanych plaż. Jednak ze względu na strome brzegi, nie jest ich wiele, a to sprawia, iż na samym jeziorze nie jest tłoczno. Ale o tym za chwilę. Wokół akwenu poprowadzono szlaki piesze i rowerowe. Sporą atrakcją jest kładka piesza usytuowana we wschodniej części zbiornika, w Karłowicach. Obiekt pamięta czasy przedwojenne, wybudowano go pewnie w tym samym czasie, co zaporę.

Jeśli chcemy poleżeć nad wodą, mamy do wyboru trzy miejsca: białą plażę w Złotym Potoku lub dwie dzikie plaże: jedną na lewym brzegu przy kładce, drugą na prawym w Karłowicach.


Miłośników wypoczynku aktywnego i uprawiających sporty wodne zainteresują wypożyczalnie sprzętu pływającego: kajaków, rowerów wodnych czy łódek. Zlokalizowaliśmy dwie: W Złotym Potoku oraz Karłowicach. Korzystaliśmy z obu. W Karłowicach jest taniej, ale sprzęt jest starszy, w Złoty Potok Resort wypożyczenie sprzętu jest droższe, ale jego stan techniczny jest nieco lepszy.

Jezioro Złotnickie jako miejsce na wypoczynek, moje spostrzeżenia


Nie jesteśmy zwolennikami leżenia plackiem na plaży, więc ich stan ma dla nas drugorzędne znaczenie, nie mniej, gdybym chciała wziąć nad wodę Małą M. to wybrałabym białą plażę w Złotym Potoku, gdzie funkcjonuje całoroczny ośrodek wypoczynkowy, są sanitariaty i restauracja. Panuje tam jednak spory ruch. Plaża w Karłowicach jest kamienisto-trawiasta, mała i cóż… ostatnio okazało się, iż także zatłoczona. Miło nas jednak zaskoczył foodtrack z lodami.

Obie są niestrzeżone.


Dla nas ma to jednak niewielkie znaczenie, gdyż wpadamy tam tylko po sprzęt pływający i uciekamy na wodę. O rowerach wodnych pisałam ostatnio, więc dziś skupię się na ostatniej naszej wycieczce, którą planowaliśmy od pewnego czasu. Zdecydowaliśmy się na opłynięcie jeziora kajakiem.

Wypożyczenie kajaka w Karłowicach to koszt 15 zł za godzinę. My potrzebowaliśmy 4 godzin, by zupełni spokojnie, bez szaleństw opłynąć cały akwen. Zaczęliśmy w Karłowicach, dopłynęliśmy do kładki i dalej aż do końca zalewiska i miejsca, gdzie jezioro ma swój początek, czyli do Kwisy. Zawróciliśmy i płynęliśmy w stronę zapory wodnej w Złotnikach. Po drodze minęliśmy wspominany już Złoty Potok Resort, dalej widzieliśmy kilka domków nad wodą w okolicach Złotników Lubańskich. Podpłynęliśmy do nieczynnego obiektu Złoty Sen. Szkoda, iż niszczeje, bo miejsce jest urokliwe i ma ogromny potencjał.


Do samej zapory nie podpływaliśmy i dlatego nie zobaczyliśmy rzeźby lwa. W sumie, całkiem o nim zapomniałam, bo gdybym pamiętała, to na pewno byśmy podpłynęli bliżej. Z prądem rzeki płynęło się przyjemnie i bezwysiłkowo, powrót wymagał trochę machania wiosłami, ale w porównaniu z spływami wartką i meandrującą Regą, na której pokochałam kajaki, to pływanie kajakiem po Jeziorze Złotnickim jest naprawdę rekreacją. W trakcie naszej wycieczki kilkukrotnie dobijaliśmy do brzegu, by napić się kawy, rozprostować kości, zjeść drugie śniadanie.

Korzystaliśmy w tym celu z miejsc wydeptanych przez wędkarzy, bo w wielu miejscach brzeg jest skalisty i nie ma możliwości przycumowania kajaka. Na wodzie jest raczej spokojnie, choć kilka razy przemknęla obok nas łódź motorowa i skuter wodny. Większy ruch panuje jedynie w okolicahc trzech plaż. Tu spotkamy kajakarzy, rowery wodne, supy i wszelkie dmuchańce.

Po tej wycieczce nabraliśmy apetytu na więcej, zatem możecie się spodziewać jeszcze w tym roku wrażeń z innych akwenów wodnych, zwłaszcza Jeziora Leśniańskiego, które jest kolejne na naszej liście.

No zamierzamy kupić odpowiedni sprzęt! Mamy na oku kajak pneumatyczny i odpowiednie wyposażenie


Idź do oryginalnego materiału