Osoby, które zaplanowały lipcowy urlop nad Bałtykiem, mogły być bardzo rozczarowane. Dni, kiedy aura sprzyjała plażowaniu, nie było zbyt wiele. Zamiast olejku do opalania zdecydowanie bardziej przydatne były parasole. To jednak nie odstraszyło turystów z Czech.
Czesi opanowują Bałtyk. W Helu słychać ich na każdym kroku
O tym, iż Czesi polubili polskie morze, wiemy już od kilku sezonów. Nad Bałtyk mogą dojeżdżać dzięki połączeniu Baltic Express. Cztery pary pociągów dziennie kursują na trasie Praga-Gdynia, zapewniając komfortowy przejazd.
Czesi nie chcą jednak zostawać wyłącznie w Trójmieście. Korzystając z dogodnych połączeń pociągowych, ale i drogowych, coraz chętniej odkrywają kolejne miejsca na Pomorzu. Jak informuje "Fakt", w tym roku można spotkać ich zwłaszcza w Helu.
"W samym Helu podczas krótkiego spaceru mijaliśmy wielu turystów z Czech. Zjeżdżają tu całymi rodzinami, tłoczyli się w kolejce do helskiego fokarium, przy straganach i w knajpkach. Wyglądali na zachwyconych, fajnie, iż im się u nas tak podoba" – pisała w liście do redakcji tabloidu jedna z turystek.
Czesi wolą Polskę od Chorwacji
Polska jest coraz częstszym wyborem wśród czeskich turystów. Częściowo jest to związane z tym, iż nasi sąsiedzi zaczynają mieć dość wczasów w Chorwacji, która od lat była ich głównym wyborem. Tłok na plaży, a także zanieczyszczenia obecne w wodzie sprawiają, iż szukają alternatyw.
Chorwacja jest popularna także wśród Polaków, którzy nie zawsze popisują się tam dobrymi manierami. Niedawno pisaliśmy o walce Makarskiej z rezerwowaniem miejsc na plaży (jednymi z "plażowych cwaniaków" mają być nasi rodacy). Natomiast w Rijece polscy podróżni rozpalili grill na plaży, czym rozzłościli lokalnych mieszkańców.