
byłem nad chłodnym Bałtykiem
przedrzeźniałem się z krzykiem mew
fale biły o piaszczysty brzeg
kąpiel z duszą na ramieniu
uważałem by prąd
nie wciągnął w głębiny
piasek oblepiał stopy
słońce głaskało
promieniami ciało blade
ciało z bloków miast szarych
czułem iż żyję
wysyłam pozdrowienia
niczego nie zmieniam
czy moje szczęście waszym szczęściem
wątpię w to
mam swój słońca zachód