No, Ewka, musisz zrozumieć na takich jak ty się nie żenią powiedział spokojnie Bartosz. Są kobiety do miłości i przyjemności, a są takie, które zachowują się do ślubu. Niestety, nie jesteś jedną z nich.
A co jest ze mną nie tak, Bartku? Gotuję, wyglądam świetnie, dom mam w idealnym porządku, jako kobieta w pełni cię zadowalam Ewa patrzyła na ukochanego ze zdumieniem.
Właśnie w tym problem! Jesteś popsuta, rozumiesz? Na takich się nie żeni. Z takimi się tylko spotyka bez zobowiązań. A żenić trzeba się z uczciwą, nieskalaną dziewczyną, dla której byłbyś pierwszym mężczyzną! Żeby gotowa była nogi ci umyć i tę wodę wypić, jak to mówią. Bartosz, zadowolony, iż postawił na swoim, odwrócił się do ściany i zaczął chrapać.
Jeszcze tydzień temu Ewka siedziała z koleżankami w kawiarni i dyskutowała o swoich świetnych perspektywach. Tak, trzydziestka, już nie młodziutka, ale kariera zbudowana, mieszkanie w Warszawie i samochód, wygląda rewelacyjnie. Najwyższy czas wyjść za mąż i założyć rodzinę! Zwłaszcza iż miał już kandydata z doskonałym genotypem. Bartosz nigdy nie był żonaty, mieszkał wprawdzie osobno, ale kupił mieszkanie obok mamy. Czterdziestka, przystojny, zadbany, prawie bez nałogów, na dodatek na wysokim stanowisku. Marzenie, nie mężczyzna.
Poznali się w jej gabinecie stomatologicznym przyszedł na przegląd, a trafił na miłość życia. Tak to bywa. Ewa pracowała dużo, przyjmowała zarówno w państwowej przychodni, jak i prywatnie, więc na układanie sobie życia osobistego nie miała czasu.
Bartosz jeszcze tego samego wieczoru czekał na nią po pracy z bukietem nie banalnych róż, tylko przepięknych piwonii. W lutym! Potem zaprosił ją do restauracji. Tak się zaczęło.
Z jednej strony Ewa się martwiła mijał drugi rok, a oświadczyn od Bartosza jak nie było, tak nie było. Już choćby koleżanki zaczęły delikatnie napomykać, iż pora zmienić status i założyć pierścionek. Tylko iż Bartosz nie spieszył się z propozycją.
Wsłuchując się w rady dziewczyn, Ewa postanowiła go przyśpieszyć. Sama zaczęła poważną rozmowę przed snem i dostała odpowiedź, której się nie spodziewała: na takich jak ona się nie żeni!
Co on sobie w ogóle wyobraża?! Potrzebowała pilnie przedyskutować sytuację z mądrzejszymi ludźmi, więc następnego dnia po pracy znów spotkała się z zamężnymi przyjaciółkami w kawiarni:
Wyobraźcie sobie, dziewczyny, powiedział mi, iż jestem popsuta! Że na takich się podobno nie żeni!
Jak to, Ewka? zachrypiała Kasia. Przecież jesteś piękna, mądra i masz wszystko, o czym nie jeden facet może tylko pomarzyć.
Powiedział, iż ożeni się tylko z nieskalaną. A ja jestem trzeci sort nie biorą. I co teraz mam zrobić, nie mam pojęcia! Poza tym mi pasuje. Niegłupi, z pieniędzmi, i w łóżku dobrze.
Ewka, rzuć go, póki nie jest za późno zaśmiała się Ola. Bo tak ci mózgu naw