Na Dolnym Śląsku istniało kiedyś Leśne Sanatorium. Stworzyła je księżna "wrażliwa na nędzę"

gazeta.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Krzysztof Cwik, Agencja Wyborcza.pl / facebook.com/boskiedolnoslaskie


Wałbrzych to drugie co do wielkości miasto na Dolnym Śląsku. Oferuje sporo atrakcji, np. zamek Książ albo Muzeum Porcelany. Mało kto jednak wie, iż kiedyś było tam również sanatorium. Powstało z inicjatywy księżnej Daisy von Pless.
Wałbrzych leży nad Pełcznicą, na Pogórzu Zachodniosudeckim i Sudetach Środkowych. Kiedyś był to bardzo istotny i potężny ośrodek przemysłowy Dolnego Śląska, zaraz po Wrocławiu. Znajduje się tam wiele zabytków, m.in. zamki, pałace oraz kościoły. Jedną z dzielnic miasta jest Biały Kamień, który kiedyś był osobną miejscowością o nazwie Weisstein. To właśnie tam znajdowało się Leśne Sanatorium.


REKLAMA


Zobacz wideo Fałszywe pieniądze w Wałbrzychu


Uzdrowisko w Wałbrzychu. Uruchomiła je księżna pszczyńska
Te wydarzenia sięgają odległych czasów, jeszcze przed II wojną światową. Leśne Sanatorium uruchomiono 1 lipca 1920 roku. Oficjalne otwarcie odbyło się chwilę wcześniej, 21 czerwca. Uzdrowisko znajdowało się przy drodze na Chełmiec - były tam drewniane domki, pawilony ze szkołą, basen, boisko oraz ogród.
Przeczytaj też: Wbiegł pod samolot na lotnisku. Doszło do potrącenia. Boeing wystartował, zrobił dwie pętle i zawrócił
Oficjalna nazwa obiektu brzmiała: "Leśny Dom Białego Kamienia i Szczawna-Zdroju Dla Chorych (na choroby płucne) Dzieci". Pomysłodawczynią całego przedsięwzięcia była księżna Daisy von Pless, która zebrała środki, żeby ratować chore dzieci z Wałbrzycha i okolic. To była jej ostatnia akcja charytatywna przed rozwodem i wyprowadzką.


Leśne Sanatorium w Białym Kamieniu. Dziś nie ma już po nim śladu
- Leśne Sanatorium było odpowiedzią na palącą potrzebę społeczną, jaką było zagrożenie zdrowia i życia. W zanieczyszczonym przemysłowym Wałbrzychu tamtych czasów na choroby płucne cierpieli nie tylko dorośli, górnicy pracujący w kopalniach, ale i dzieci musiały oddychać wiszącym w powietrzu pyłem węglowym. Wrażliwa na nędzę mieszkańców Wałbrzycha księżna, mimo iż w tym czasie zmagała się i z problemami zdrowotnymi, i małżeńskimi, kontynuowała swoją działalność charytatywną - powiedział portalowi walbrzych.dlawas.info Mateusz Mykytyszyn, prezes Fundacji Księżnej Daisy von Pless.


Teren Leśnego Sanatorium był bardzo rozległy. Znajdujące się tam domki miały bajkowe nazwy, np. "Królewna Śnieżka" oraz "Liczyrzepa". Niestety z biegiem czasu Hochbergowie przestali je dofinansowywać. Leśne Sanatorium najpierw było prywatne, a w latach 30. przejęła je NSV, czyli Narodowosocjalistyczna Opieka Społeczna. Po 1945 roku miejsce zostało porzucone. Zostało kilka fundamentów. Historię uzdrowiska upamiętnia w tej chwili tablica edukacyjna. jeżeli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.
Idź do oryginalnego materiału