Co roku na Święto Niepodległości gotuję godzinami prawdziwy, polski bigos według przepisu prababci. Tu nie da się nic przyspieszyć - tylko kilka godzin powolnego gotowania da spektakularny efekt, pełen wspaniałego smaku i zapachu. Mąż kiedyś stwierdził, iż w tym daniu jest 200% polskości i trudno nie zgodzić się z jego słowami. Taki bigos kochają wszyscy, a wielki gar starcza na parę dni.