Pod stolicą Bośni i Hercegowiny, Sarajewem znajduje się tunel, który w czasie oblężenia Sarajewa umożliwiał Bośniakom funkcjonowanie i ratunek. Sarajewo to miasto otoczone z każdej strony górami. Łatwo jest je odciąć od reszty świata, co też zrobili Serbowie w trakcie wojny na Bałkanach. W czasie oblężenia Sarajewa każde wyjście po chleb mogło być ostatnim wyjściem w życiu. Główna ulica w Sarajewie nazwana została Aleją Snajperów. Sarajewski Tunel nazywany jest Tunelem Zbawienia albo Tunelem Nadziei. Zbudowano go w 1993 roku. Budowa trwała cztery miesiące. Tunel połączył dwie dzielnice Sarajewa, Dobrinji i Butmir, które oddzielone były przez wojska serbskie. Tunel miał około 800 m długości. Do robót wykorzystano siły wojskowe Bośni i wolontariuszy. Tunel kopano dosłownie gołymi rękami, bo tylko ręce, łopaty i kilofy mieli do dyspozycji kopiący. Ziemie wywożono taczkami. Tunel kopano przez 24h jednocześnie z obu stron. Kopacze jako zapłatę otrzymali to, co było w tym czasie na wagę złota, czyli paczkę papierosów dziennie. Ogromny problemem dla kopiących były wody podziemne, które zalewały tunel, ryzyko zawalenia się i wzniecenia pożaru. Po wykopaniu tunelu dużym problemem był brak wentylacji – każda wchodząca osoba musiała mieć ubraną maskę oraz wody podziemne, które mogły sięgać do połowy wysokości tunelu. Tunel został wyposażony w rurociąg ropy naftowej, linie komunikacyjne i kable elektryczne. W 1994 roku zainstalowano szyny, po których mogły się poruszać niewielkie wózki. Duża część tunelu pobiegła pod lotniskiem sarajewskim i to właśnie pod lotniskiem znajduje się najgłębszy odcinek tunelu (5 metrów pod ziemią). Wejścia do tunelu nie mogły się długo utrzymać w tajemnicy, więc tunel wykopano w kształcie litery L, co miało uniemożliwić siłom serbskim zasypanie go w całości pociskami. Jedno z wejść znajdowało się w garażu domu mieszkalnego. Oba wejścia były pilnie strzeżoną tajemnicą i otoczone wojskami bośniackimi. Aby przejść tunelem, trzeba było mieć zezwolenie, podobno armia bośniacka zarabiała na cywilach, karząc im płacić 120 dolarów za przejście tunelem. W 1994 roku Serbowie dowiedzieli się o istnieniu tunelu i zażądali od sił ONZ zburzenia go. Tunel przebiegał pod lotniskiem, a lotnisko było w rękach sił ONZ, które oczywiście nie zgodziło się na serbskie żądania. Serbowie więc, próbowali zniszczyć tunel różnymi metodami, ale im się to nie udało. Jedno z wejść znajdowało się w budynku niedaleko lotniska, w którym w tej chwili znajduje się muzeum. Tunelem dostarczana była żywność, pomoc humanitarna. Tunel pozwalał na wydostanie się z miasta ludziom, którzy chcieli uciec z obleganego Sarajewa. Tunel umożliwiał również obejście międzynarodowego embarga na przerzut broni broniącym się Bośniakom. Była to jedyna droga do oblężonego miasta. Przejście tunelem zabierało około 2 godzin. Tunelem przedostawali się politycy, m.in. prezydent Bośni Aljia Izetbegovic, który przebył drogę na wózku inwalidzkim, który w tej chwili można zobaczyć na wystawie w muzeum. Wózek prowadził 18 letni Edis Kolar – mieszkaniec domu, w którym znajduje się jedno z wejść do tunelu, a w tej chwili muzeum. W latach 1993 – 1995 tunel rozbudowano, poszerzając go i dodając pompy odwadniające. Ciekawostką jest to, iż pod koniec wojny siły bośniackie rozpoczęły prace nad drugim, większym tunelem, który nie został ukończony, ponieważ w 1996 roku wojna się zakończyła. Do dzisiaj zachowało się tylko 25 metrów tunelu i ten odcinek udostępniony jest zwiedzającym. Reszta uległa zniszczeniu. Muzeum Tunelu Sarajewskiego zostało utworzone zaraz po wojnie i jest prywatną inicjatywą rodziny Kolar, która mieszka w domu, w którym znajduje się wejście do muzeum i jest jednym z najczęściej odwiedzanych muzeów w Sarajewie. W muzeum zobaczyć można mnóstwo fotografii, sprzęt wojenny i broń wojskową, flagi, mundury. Źródło: https://museu.ms/museum/details/303/sarajevo-tunnel-museum