Każde pokolenie ma swoje Tamagochi. Podczas gdy milenialsi karmili swoje ekranowe stworki, gen. Z przywiesza do torebek i spodni złowieszcze gremliny, które są tak brzydkie, iż aż piękne. Pluszaki Labubu stały się światową sensacją, choć nie do końca na wyciągnięcie ręki. Za jeden breloczek przyjdzie nam zapłacić od 250 do 300 zł, a w przypadku edycji limitowanych (Labubu Zimomo Angel In Clouds Figure + torba Tote Bag, Labubu The Monsters I Found You Vinyl Figurka) choćby do dwóch tysięcy. Zaskoczeni? Możecie to uważać za dziwne, niepotrzebne i pretensjonalne, ale z jednym trzeba się pogodzić: świat trendów zamienił się w labubuland.
REKLAMA
Zobacz wideo Zabawki, które pomogą twojemu dziecku rozwijać umiejętności
Oryginalne Labubu to żyła złota. Wystarczył jeden dzień, by zarobiły fortunę
Choć cały świat trąbi dziś o Wangu Ningu - właścicielu firmy Pop Mart - za wizerunek laleczek Labubu odpowiada Kasing Lung, hongkoński ilustrator. To właśnie on w 2015 roku wypuścił serię książeczek "The Monsters", inspirowaną nordyckim folklorem i jego własną dziecięcą wyobraźnią. Firma Pop Mart International miała nosa do interesów. Pochwyciła wizerunek złowieszczo uśmiechniętych potworków, by wypuścić futrzaki Labubu. Efekt? 1,6 miliarda dolarów zarobku w jedną dobę.
Zabawki okazały się na tyle pożądane, iż firma musiała wstrzymać sprzedaż stacjonarną - nie tylko ze względu na kolejki, ale także wzrastającą intensywność bójek pomiędzy klientami. Nic nie mówcie, czyn to język sukcesu.
Według Sensor Tower walka o lalki sprawiła, iż ??aplikacja zakupowa Pop Mart stała się najczęściej pobieraną aplikacją zakupową w sklepie Apple. Jednak nie myślcie sobie, iż za sukcesem firmy stoją wyłącznie klasyczne reklamy. W rzeczywistości to gwiazdy sprawiły, iż trendsetterki nie potrafią bez nich stworzyć stylizacji.
Laleczki Labubu to niezbędnik miłośniczek mody. Wylansowały je gwiazdy
Każda nowa edycja laleczek Labubu jest wyjątkowa na swój własny sposób. Figurki często otrzymują status "limitowana", co napędza kolekcjonerów do zdobywania ich za niebotyczne sumy - znacie regułę niedostępności Cialdiniego? Działa! Co więcej, Labubu sprzedawane są przede wszystkim w tzw. "blind boxach", czyli pudełeczkach niespodziankach - nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Za jeden z najbardziej pożądanych modeli uznaje się królika z figlarnym uśmiechem, który zdobił torebkę od Louis Vuitton należącą do Rihanny. W ich towarzystwie została przyłapana także Dua Lipa czy Olivia Attwood. Mało tego! Labubu zostały "zatrudnione" także na wybiegu Coach w Nowym Jorku, Simone Rocha w Londynie i Bottega Veneta w Mediolanie.
Według niektórych ekspertów za sukces Labubu odpowiada nie tylko nietypowy design, łączący surrealizm z realnym wizerunkiem zwierzątek, ale także tendencja modowych powrotów do lat 90. Jeden stworek może nosić małe ogrodniczki z kordu, inny czapkę z truskawkami lub strój kaczki - mała powtarzalność sprawia, iż klienci czują się wyjątkowi. Zanim jednak zaopatrzycie się w Labubu, wyostrzcie zmysły. Rynek podróbek rośnie w siłę.
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.