Akcja ratunkowa po zatonięciu łodzi Sea Story w pobliżu popularnego kurortu Marsa Alam trwa od ponad doby. Ratownicy ok. godziny 5:30 w poniedziałek otrzymali sygnał SOS, po czym na miejsce ruszyły statki ratunkowe, a także helikoptery, z których pokładu podjęto cześć rozbitków. Niestety wciąż zaginionych jest 16 osób. Polskie MSZ potwierdza, iż w tym gronie jest dwoje Polaków. To kobieta i mężczyzna.
Polacy zaginęli w Egipcie. Nie wiadomo, czy przeżyli katastrofę
Akcja na Morzy Czerwonym toczy się od ponad doby. Zaginieni poszukiwani są z pokładu łodzi, ale i z powietrza za sprawą samolotów, które patrolują ten region. Wiadomo już, iż na pokładzie było 31 pasażerów i 13 członków załogi (wcześniej informowano o 45 osobach). 28 osób udało się wydobyć z wody i przetransportować do egipskich szpitali. Ich stan określany jest jako dobry.
Z informacji przekazanych przez BBC wynika, iż wśród 16 zaginionych osób są dwaj obywatele Wielkiej Brytanii. Zaginięcie swojego rodaka potwierdziła także Finlandia. Nieznany pozostaje także los czterech członków egipskiej załogi. Wiadomo już, iż dwie z 16 osób to Polacy.
– Na pokładzie było 44 pasażerów: 13 członków egipskiej załogi i 31 pasażerów kilkunastu narodowości, w tym dwoje posiadających obywatelstwo polskie – przyznał podczas konferencji prasowej rzecznik MSZ Paweł Wroński.
Mieli nurkować w Egipcie. Wypłynęli w fatalnych warunkach
Łódź Sea Story z 44 osobami na pokładzie w niedzielę wieczorem wypłynęła z portu Ghalib. W trakcie wycieczki turyści mieli nurkować w różnych miejscach, a w piątek 29 listopada zacumować porcie w Hurghadzie. Z informacji, które przekazało CNN, wynika, iż jeszcze w sobotę Egipska Służba Meteorologiczna ostrzegała, aby nie wychodzić w morze z powodu bardzo wysokich fal. Jednak to nie zatrzymało załogi i turystów z Sea Story, którzy w morze wypłynęli w niedzielę wieczorem.
Jak informuje rzecznik polskiego MSZ, czteropokładowy jacht, nie uderzył w rafę koralową, jak pierwotnie informowano. Przyczyną jego zatonięcia miała być wysoka fala, która błyskawicznie pociągnęła jednostkę na dno Morza Czerwonego.
– Wypadek wydarzył się nagle. Wbrew pierwotnym informacjom nie było to zderzenie z rafą koralową, ale uderzenie dużej fali, które spowodowało przewrócenie statku. Zatonął on w ciągu 5-7 min – przekazał rzecznik prasowy.
Akcja ratunkowa przez cały czas trwa, a los 16 osób pozostaje nieznany. Z relacji turystów, których udało się już uratować, wynika, iż w momencie katastrofy część osób przez cały czas przebywała w swoich kajutach.