- Możemy wyłączać światło w pokojach, gdzie nikogo nie ma, i skrócić czas pod prysznicem. To nie jest takie trudne – nalegał mąż.
- Piotrze, może w końcu rzucisz palenie? Całe mieszkanie pachnie tanim tytoniem – po raz kolejny narzekała żonie, Oli.
- On wcale nie jest tani, oddaję dwieście złotych za paczkę papierosów – odpowiedział wrażliwie mąż.
- Właśnie, wydajesz sześć tysięcy złotych miesięcznie na to, żeby w domu pachniało spaloną gnojowicą – kontynuowała wyrażanie niezadowolenia żona, nie oszczędzając na epitetach.
- No przestań już! Codziennie mi narzekasz, palę już ponad pięć lat i na razie nie zamierzam rzucać – stanowczo powiedział Piotr.
- Kochanie, ale sam siebie niszczysz. Teraz wydajesz na te papierosy, a potem będziesz musiał dodatkowo wydawać na leki – Ola próbowała przekonać męża do rzucenia palenia.
- Nie przesadzaj, to nie jest takie niebezpieczne – odrzekł mąż, mimowolnie skrzywiając twarz.
- Wyobraź sobie na chwilę, iż nie palisz i masz w kieszeni dodatkowe sześć tysięcy złotych, które możesz wydać na cokolwiek zechcesz – zaproponowała żona z przejmującym tonem.
- Sześć tysięcy? – zapytał Piotr, zastanawiając się.
Kilka minut później spojrzał na popielniczkę pełną niedopałków, następnie wyciągnął telefon z kieszeni i zaczął coś pisać.
- A na co miałbyś je wydać? – nie wytrzymała przedłużającej się ciszy żona.
- Jeśli od dziś przestanę wydawać na tytoń, będę mógł zamówić sobie coś na życzenie już teraz? – doprecyzował mąż, oczekując na odpowiedź żony.
- Tak, ale pod warunkiem, iż nie przekroczysz limitu sześciu tysięcy złotych miesięcznie – przypomniała Ola warunki umowy.
- Dobrze, wtedy dziś na obiad będzie jeszcze pizza – radośnie powiedział Piotr.
- To znaczy, rzucasz palenie? – nie mogła uwierzyć własnemu szczęściu dziewczyna.
- W zasadzie tak, tylko dokończę paczkę, żeby się nie zmarnowała – uśmiechnął się w odpowiedzi mąż.
Ola pokręciła głową i postanowiła na razie nie naciskać na męża. niedługo była mile zaskoczona, Piotr rzeczywiście przestał palić.
Przez dwa tygodnie w ich mieszkaniu nikt nie palił, zapach tytoniu zaczął się powoli ulatniać.
Dziewczyna nie mogła się cieszyć zmianami i pewnego dnia postanowiła pochwalić męża.
- Jesteś wielki, iż rzuciłeś swoją straszną nałogową zasadę – powiedziała Ola i delikatnie objęła męża.
- Tak, oszczędzenie na papierosach to genialny pomysł, szkoda tylko, iż nie powiedziałaś mi wcześniej – smutno odpowiedział Piotr.
- Nic się nie stało, najważniejsze, iż zacząłeś prowadzić zdrowy tryb życia – promiennie uśmiechnęła się dziewczyna.
- Niedawno policzyłem i stwierdziłem, iż wydaję za dużo na gotową kawę – poważnym tonem powiedział mąż.
- I co proponujesz? – ostrożnie zapytała żona, przyćmiewając oczy, domyślając się, dokąd zmierza mąż.
- Trzeba kupić ekspres do kawy na kapsułki i ziarna kawy, za kilka miesięcy zwrócą się inwestycja i będziemy na plusie, a potem zaoszczędzimy – entuzjastycznie przedstawił Piotr swój pomysł.
- A kto będzie nam ją przygotowywać rano? – zdecydowała się zapytać Ola.
- Ja, kto inny? Wszystko jest wyjaśnione w internecie, myślę, iż dam radę – obiecująco poinformował mąż.
- No dobrze, spróbujmy i zobaczymy, co z tego wyjdzie – zgodziła się dziewczyna.
Następnego dnia w mieszkaniu pojawił się ekspres do kawy, przygotowywanie własnej kawy okazało się opłacalniejsze niż kupowanie gotowej.
Dodatkowo teraz można było pić kawę o każdej porze dnia, nie wychodząc z domu.
Po kilku udanych działaniach na rzecz oszczędzania budżetu rodzinnego, Piotr nie przestawał się starać.
Mężczyzna przejrzał taryfy telefoniczne i przesiadł je na bardziej ekonomiczne.
Później nalegał, żeby przestać chodzić do kina i kawiarni, a także wyłączyć wszystkie subskrypcje w internetowych kinach.
To, z trudem, Ola przeżyła, ale kiedy mąż zdecydował, iż czas oszczędzać na wodzie i prądzie, nie wytrzymała.
- Piotrze, rozumiem, iż oszczędzanie było na początku moim pomysłem, ale czy naprawdę musimy tak mocno oszczędzać? – oburzona wykrzyknęła Ola, nie kryjąc rozczarowania w głosie.
- Kochanie, musimy oszczędzać na wszystkim, żeby nasze finanse były bardziej stabilne – próbował wyjaśnić Piotr.
- Ale już zrezygnowaliśmy z wielu rzeczy i przyjemności! Czy jesteś gotów po prostu rezygnować z naszego komfortu najprostszymi sposobami? – zmartwiona zapytała żona.
- Nikogo nie mówię o pełnym rezygnowaniu, po prostu trzeba bardziej świadomie podchodzić do zużycia wody i energii elektrycznej. Możemy wyłączać światło w pokojach, gdzie nikogo nie ma, i skrócić czas pod prysznicem. To nie jest takie trudne – nalegał mąż.
- Boże! Czuję, iż własnymi rękami wyhodowałam skąpca – z irytacją powiedziała Ola.
- Ale możemy zaoszczędzić jeszcze więcej, możemy odkładać pieniądze na nasze marzenia i cele. Musimy myśleć nie tylko o teraźniejszości, ale także o przyszłości – upartym tonem kontynuował Piotr, nie chcąc słuchać żony.
- W jaki sposób moje mycie się pod prysznicem pomoże mi osiągnąć moje marzenie? – zirytowała się dziewczyna.
- Elementarnie, wydajesz mniej wody, masz więcej pieniędzy na wydatki – odpowiedział mąż i z chytrym uśmiechem spojrzał na żonę.
- Zaoszczędzony metr sześcienny wody kilka przesunie mnie w kierunku mojego marzenia, a zapach potu wręcz przyczyni się do mojego zwolnienia z pracy. Wtedy naprawdę będziemy musieli liczyć każdą złotówkę – złościła się Ola.
- No dobrze, nie będę nalegać na oszczędzanie wody i prądu, ale możemy znacznie zaoszczędzić na produktach – nagle zmienił taktykę Piotr.
Ola spojrzała na męża, nie rozumiejąc, co mu w głowie wpadło.
- Możemy też ograniczyć wizyty u fryzjera i przestać chodzić na manicure oraz inne zabiegi w salonach kosmetycznych – kontynuował swój maniakalny plan.
Rodzinna idylla i osobisty komfort dziewczyny zostały całkowicie zniszczone pod naciskiem ekonomicznych eksperymentów męża.
- A wiesz, jak jeszcze bardziej zaoszczędzimy? Rozwiedziemy się, wtedy w ogóle nie będę musiała na mnie wydawać – wybuchnęła żona i zaczęła zbierać swoje rzeczy.
- Jakie to oszczędności? Wspólnie płacimy hipotekę i rachunki komunalne znacznie wygodniej, plus jeszcze opłata w ZAGS, kiedy będziemy składać wniosek – gwałtownie zaczął liczyć Piotr.
- To znaczy, żyjesz ze mną tylko dlatego, iż ci się opłaca, a nie z miłości? – Ola była zdruzgotana do głębi.
- Nie, poczekaj, absolutnie nie o to chodziło – próbował się usprawiedliwić mąż, ale wszystko było daremne.
Dziewczyna, kończąc pakowanie, wezwała taksówkę i odjechała do przyjaciółki. Mężowi pozostało zastanawiać się, jak odzyskać ukochaną.
W końcu wydał wszystkie zgromadzone środki na romantyczny weekend w pięciogwiazdkowym hotelu w Warszawie.
Ola dała się ponieść duchowi romantyzmu i uwierzyła w szczerość przeprosin męża.
Piotr postanowił jednak nie oszczędzać na żonie, ponieważ pojednanie po kłótni kosztowało go jeszcze więcej.