Pasaż Róży to jedno z najbardziej niezwykłych miejsc w Łodzi, choć wielu turystów nie ma o nim pojęcia. Artystyczna instalacja, której autorką jest Joanna Rajkowska, wygląda jak ze snu. Jej mozaikowa powierzchnia kryje znacznie więcej niż tylko estetykę.
REKLAMA
Zobacz wideo Jak doczyścić szybę lub lustro? Wypróbuj nasz trik z ziemniakiem
To jedno z najbardziej niezwykłych podwórek w Polsce. Pasaż Róży zachwyca
W czasie podróży zwykle skupiamy uwagę na najbardziej popularnych atrakcjach turystycznych znajdujących się w danym mieście, przez co wiele mniej znanych, ukrytych perełek może nam umykać. Jednym z takich miejsc z pewnością jest Pasaż Róży. Wielu podróżnych przebywających okazjonalnie w Łodzi choćby nie zdaje sobie sprawy z jego istnienia, tymczasem robi on niezwykłe wrażenie na tych, którym uda się dotrzeć do "tajemniczej krainy luster".
Pasaż Róży to projekt zrealizowany w przestrzeni miejskiej w Łodzi. Jego wyjątkowość polega na tym, iż ściany wewnętrznej kamienicy zostały wyłożone lustrzaną mozaiką. Co ciekawe, ma ona kształt kwiatów róży, a poszczególne fragmenty szkła mają inne pochodzenie. Właśnie dlatego tysiące niewielkich kawałków odbijają światło i elementy przestrzeni w zupełnie inny sposób. Magii, która dzieje się tu w słoneczne dni lub bezchmurne noce, nie sposób ukazać na zdjęciach. Pasaż ma bowiem wiele twarzy. W zależności od pogody i perspektywy. Warto więc osobiście poznać choćby jedną z nich.
Magia na wielu poziomach. Pasaż Róży skrywa wzruszającą historię
Niezwykły projekt artystyczny powstał w 2014 roku w ramach Festiwalu Łódź Czterech Kultur. Jego autorka, Joanna Rajkowska, postanowiła zawrzeć w nim magię na wielu różnych poziomach. Okazuje się bowiem, iż nazwa pasażu wcale nie jest przypadkowa. Nawiązuje do historii choroby, z którą zmagała się córka artystki, Róża.
PasażOtwórz galerię
U dziewczynki zdiagnozowano nowotwór oczu. Historię walki ze schorzeniem opowiada sama instalacja. Jej projekt odnosi się bowiem bezpośrednio do odbudowy siatkówki oka po chemioterapii i do szczątkowego widzenia. Doświadcza go wiele osób po chorobie.
Rajkowska postanowiła pokazać ludziom fragmenty rzeczywistości, które czasami w żaden sposób nie chcą złożyć się w całość. Rozsypanie na kawałki to niekoniecznie metafora wewnętrznego rozpadu, ale i zachwytu nad obrazem, choćby niepełnym i ułomnym, który Róża zaczynała odzyskiwać.






