Mówi o "czarnych dziurach" w polskich domach. Tam mamy największy bałagan

kobieta.gazeta.pl 3 dni temu
Zwykle ten ostatni tydzień przed Wielkanocą jest bardzo intensywny. Poza zakupami, szykowaniem jedzenia, nieraz także celebracjami kościelnymi, czekają nas jeszcze porządki. Pomimo natłoku obowiązków, wiele osób decyduje się nie na "ogarnięcie", a na wywrócenie domu do góry nogami. Maria Piotrowska zawodowo zajmuje się odgracaniem przestrzeni i takiego rozwiązania raczej nie poleca.
- Organizacja to nie sprzątanie, i warto te dwa pojęcia oddzielić. Organizacja to proces, który wymaga spokoju, energii i dobrego planu. Święta, zwłaszcza ten ostatni tydzień przed, to czas raczej na dopieszczanie przestrzeni, gotowanie i dekorowanie, a nie wielkie odgracanie garderoby czy kuchni - doradza w rozmowie z Kobieta.gazeta.pl.


REKLAMA


Zobacz wideo


Gdzie mamy największy bałagan? "To są takie czarne dziury, które przez lata łykną wszystko"
Maria Piotrowska zdradza, iż w tym okresie się nie nudzi. - Przed świętami wielu z nas odczuwa potrzebę uporządkowania nie tylko przestrzeni, ale i własnego samopoczucia. Święta mają w sobie coś symbolicznego, chcemy wejść w ten czas z lekkością, spokojem, bez zaległości. Wtedy właśnie pojawia się impuls: "Muszę coś ogarnąć". I często tym "czymś" okazuje się przestrzeń wokół nas. Garderoba, kuchnia, kącik dziecięcy, czyli miejsca, które na co dzień trochę pomijamy, a które wiosną zaczynają do nas mówić głośniej niż zwykle - mówi. No właśnie, a z czym mamy największy problem? Które miejsca są najbardziej zaniedbane w polskich domach?
- Zdecydowanie najwięcej chaosu znajduje się w szafach, schowkach, piwnicach i komórkach lokatorskich. To są takie "czarne dziury", które przez lata łykną wszystko. Ale jeżeli naprawdę chcemy zmienić coś w codziennym funkcjonowaniu, warto zacząć nie od piwnicy, tylko od przestrzeni, z których korzystamy na co dzień, takich jak kuchnia czy garderoba. Zorganizowana kuchnia to nie tylko porządek w szafkach, ale też większa kontrola nad tym, co jemy, mniejsze marnowanie jedzenia, lepsze nawyki żywieniowe. Z kolei dobrze przemyślana garderoba może sprawić, iż codzienne ubieranie się będzie przyjemnością, a nie stresem.


Trupy w szafie? Nie rób wszystkiego na raz. "Skup się na dwóch lub trzech strefach"
Przed uroczystościami kościelnymi lub świątecznym spotkaniem z rodziną dobrze by było się odpowiednio ubrać. Problem z doborem stroju na te okazje to chyba ostatnie, na co mamy ochotę po maratonie sprzątania i gotowania. Dlatego Maria Piotrowska doradza, by zawczasu doprowadzić do przynajmniej względnego porządku swoją szafę. Ale z głową.


Zamiast rzucać się na całość, skup się na dwóch lub trzech kluczowych strefach. Porządek w szufladzie z bielizną, strefa z ubraniami "na wyjście" czy półka z dodatkami świątecznymi. To wystarczy. Odsuń z drogi to, co zbędne. Niech to, co najczęściej nosisz, będzie na wyciągnięcie ręki.


Jednocześnie zwraca uwagę na to, co trafia do naszej szafy. Zmechacone, powycierane ubrania ani nie dodają elegancji, ani nie poprawiają humoru. Warto więc zadbać o ich jakość i żywotność. Nie chodzi o to, by każdy od razu kupował kaszmirowe swetry. choćby zwykłe "sieciówkowe" ubrania, gdy o nie zadbamy, mogą nam posłużyć przez wiele sezonów. Pomocne w tym bywają produkty, których używamy - zarówno detergenty, jak i sprzęty.


- Nie każdy jest świadomy tego, iż są pralki, których funkcje naprawdę wspierają codzienną dbałość o ubrania: odświeżanie bez detergentów, system dozowania środków piorących, a choćby tryb, który utrzymuje świeżość tkanin przez 12 godzin po zakończeniu prania - mówi ekspertka. jeżeli więc planujemy kupno nowego urządzenia, warto zwrócić uwagę na te kwestie.
Świąteczne porządki: "Wspólny rytuał, a nie samotny maraton"
W takie porządkowanie - mniej lub bardziej generalne - zdecydowanie warto zaangażować także innych domowników. - Niech to będzie wspólny rytuał, a nie samotny maraton. A potem... zaparz herbatę i przypomnij sobie, iż w świętach chodzi przede wszystkim o bycie razem - podsumowuje Maria Piotrowska. Celebrowanie Wielkanocy w takim uporządkowanym domu przekłada się na lepsze samopoczucie.
- Bardzo często klienci mówią mi, iż po organizacji przestrzeni zaczynają lepiej spać. I nie chodzi tu tylko o porządek w sypialni. Chodzi o to, iż kiedy odzyskujemy kontrolę nad przestrzenią, to nasza głowa też zaczyna się porządkować. To niesamowite, jak duży wpływ ma otoczenie na nasze emocje. Dlatego zawsze powtarzam: decluttering to nie tylko fizyczne pozbywanie się rzeczy. To proces, który porządkuje też nasze myśli, intencje i potrzeby - kwituje specjalistka. A jak tam wasze przedświąteczne porządku? Wywracacie dom do góry nogami, a może sprzątacie "z grubsza"? Zachęcamy do udziału w sondzie i komentowania.
Idź do oryginalnego materiału