Morskie Oko nie bierze jeńców. Turystów znowu pokonał zmrok. Zadzwonili po TOPR

gazeta.pl 1 godzina temu
Nieopodal Morskiego Oka po raz kolejny doszło do kuriozalnej sytuacji. Grupa turystów została zaskoczona przez zapadający zmierzch oraz brak wozów konnych, którymi planowali wrócić na parking. Zadzwonili po pomoc.
Mówi się, iż historia lubi zataczać koło. Sytuacja, która miała miejsce w długi listopadowy weekend nad Morskim Okiem pokazuje, iż faktycznie tak jest. Dodatkowo udowadnia, iż nie każdy uczy się na błędach poprzedników. Dlaczego? Po raz kolejny turystów spacerujących po górach zaskoczył... zmrok. Zdesperowani i zmęczeni zadzwonili choćby do TOPR-u. Tym razem jednak służby nie ruszyły na ratunek.

REKLAMA







Zobacz wideo Ustroń lepszą wersją Zakopanego? Sprawdziliśmy to!



Turyści utknęli w drodze nad Morskie Oko. "Daleka droga przed nimi"
Do niezręcznej sytuacji doszło 10 listopada w długi weekend. W okolicach godziny 18 do TOPR-u dodzwoniła się grupa 30 turystów, którzy zostali na Włosienicy, czyli miejscu, gdzie w okresie dojeżdża elektryczny bus oraz konie. Z parkingu wiedzie do niego asfaltowa, 6-kilometrowa trasa. - Zgłaszali, iż konie już nie jeżdżą, jest ciemno, a oni są zmęczeni, daleka droga przed nimi. Że nie przygotowali się na takie zakończenie wędrówki - powiedział w rozmowie z portalem gazetakrakowska.pl ratownik TOPR Krzysztof Długopolski. Po wstępnym wywiadzie okazało się, iż wszyscy są cali i zdrowi i nikomu nic nie dolega. W związku z tym zdecydowano o niepodejmowaniu akcji ratunkowej. Zamiast tego ratownicy przekonali turystów, by zebrali się w grupę i zeszli pieszo na Palenicę Białczańską, co też ostatecznie poczynili.


Saga znad Morskiego Oka. To już kolejna taka sytuacja
To nie pierwsza tego typu sytuacja, która miała miejsce w drodze nad Morskie Oko. Podobna zdarzyła się w drugi dzień świąt w 2015 roku, kiedy to na Włosienicy utknęło niemalże 100 osób. Jak informował serwis zakopane.naszemiasto.pl, ze względu na zapadający zmrok i brak powozów, szukali pomocy u wszystkich możliwych służb, w tym straży pożarnej czy choćby w centrum powiadamiania ratunkowego w Krakowie.
- Faktycznie, w sobotę po godzinie 18 rozdzwoniły się telefony. Do naszej komendy dzwonili ludzie i domagali się transportu. Mówili, iż są na Włosienicy, jest już ciemno i robi się zimno, a nie ma ani jednego wozu konnego, którym mogliby zjechać na dół - mówił cytowany przez portal rzecznik prasowy zakopiańskiej policji. Co istotne, turyści byli w dobrej kondycji, nikt nie był także ranny. - Dlatego służby pomogły jedynie osobom starszym i rodzinom, które wybrały się na tak późną wyprawę do Morskiego Oka z rocznym dzieckiem - dodał rzecznik.





Jak można dotrzeć nad Morskie Oko?Morskie Oko. Fot. Marek Podmokły / Agencja Wyborcza.pl





Turyści zaskoczeni zmrokiem. Do akcji ruszyły służby
Jak przypomina tatromianiak.pl, zaledwie trzy miesiące później do zakopiańskiej policji dzwonili kolejni turyści, którzy także "utknęli w górach", a dokładniej w drodze nad Morskie Oko. Zostali odesłani do ratowników TOPR. Prawdziwy "dramat" rozegrał się jednak przed ostatniego dnia 2016 roku. Wtedy też na Włosienicy utknęło kilkudziesięciu turystów, których... zastał zmrok i brak powozów konnych. Do akcji wkroczyły służby, które oświetlały im drogę powrotną w dół. Nazajutrz w schronisku nad Morskim Okiem żartowniś powiesił kartkę z ostrzeżeniem o tym, iż po zmroku robi się ciemno. Do kolejnej powtórki doszło w 2017 roku. Tym razem pomocy oczekiwało 45 osób. Ze względu na dobre warunki i brak zagrożenia życia, musieli wrócić o własnych siłach. Jak widać, tegoroczna edycja jest poniekąd piątą.


Pamiętajmy, iż w okresie jesienno-zimowym zmierzch w górach zapada już pomiędzy 15 a 16. O 18 jest całkowicie ciemno, ponadto gwałtownie robi się znacznie zimniej. Nie można również zapomnieć o fakcie, iż wedle regulaminu TPN do 30 listopada obowiązuje zakaz spacerowania po parku po zmroku. Zresztą wtedy też przestają kursować powozy konne. Dlatego rozważnie planuj wszelkie wycieczki, a do planowanego czasu dolicz odpowiednią ilość na odpoczynek i przerwy, by potem się nie zdziwić. Odpowiednio ciepły ubiór powinien być obowiązkowy. Był_ś nad Morskim Okiem? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Idź do oryginalnego materiału