Kurki to u mnie smak lata. Kojarzą mi się z wakacjami na Kaszubach i spacerami po tamtejszych borach. Zupa z kurek w moim wykonaniu smakuje znacznie lepiej niż w niejednej ekskluzywnej restauracji (gdzie kurki uchodzą za produkt premium i są odpowiednio wyceniane). Wygrywa ona również wyrazistością, kremowością i tym, iż na talerzu nie trzeba szukać grzybów. Ja ich zdecydowanie nie żałuję.