Moja partnerka dba o dom, gdy ja jestem tu z tobą, moja miłości

newsempire24.com 21 godzin temu

Dawno temu, gdy moja partnerka zajmowała się domem, ja byłem tu z tobą, moja miłości.

Otrzymałam telefon z nieznanego numeru i usłyszałam, jak mój mąż mówi: Moja żona teraz gotuje obiad albo sprząta łazienkę, a ja jestem tu z tobą, najdroższa.

Gdy Karol powiedział mi, iż musi iść na firmową imprezę, nie pomyślałam nic złego. Ale ten telefon zatrzymał mnie w miejscu. To, co usłyszałam, sprawiło, iż złapałam kluczyki do samochodu byłam gotowa stanąć przed nim i następnego dnia spakować jego rzeczy.

Po dziesięciu latach małżeństwa sądziłam, iż znam Karola jak własną kieszeń. Ale w zeszłym tygodniu zrozumiałam, iż choćby dekada wspólnego życia nie chroni przed zdradą ani przed satysfakcją, gdy karma uderza w idealnym momencie.

Wszystko zaczęło się niewinnie.

W czwartkowy wieczór Karol wrócił do domu, pogwizdując wesoło.

Świetne wieści! oznajmił. Jutro firma organizuje imprezę dla pracowników. Tylko dla zespołu.

Pocałował mnie w czoło i rzucił teczkę na podłogę.

Będzie nudno, więc nie martw się o przyjazd. Same służbowe rozmowy i kanapki.

Uniosłam brew.

Karol nigdy nie był fanem imprez. Jego rozrywką było oglądanie golfa w telewizji. Ale machnęłam ręką.

Nie mam nic przeciwko odparłam, myśląc już o jutrzejszych obowiązkach.

Następnego ranka był słodszy niż zwykle. Zbyt słodki.

Gdy przygotowywałam śniadanie, podszedł od tyłu, objął mnie i szepnął:

Wiesz, iż jesteś wspaniała, prawda?

Roześmiałam się. Skąd nagle takie słowa? Chcesz sobie zasłużyć na punkty?

Może odparł, podając mi swoje ulubione białe koszule te same, których guziki zawsze sprawiały mi problemy.

Mogłabyś je wyprasować? A gdy mnie nie będzie, co powiesz na moją ulubioną lazanię? Z dużą ilością sera. Wiesz, jak ją uwielbiam.

Czy życzy sobie pan jeszcze czegoś, wasza wysokość? zażartowałam.

Właściwie tak. Uśmiechnął się. Mogłabyś posprzątać łazienkę? Lubię, gdy wszystko lśni. Nigdy nie wiadomo, kiedy mogą zajrzeć goście

Przewróciłam oczami, ale się uśmiechnęłam.

Karol miał swoje dziwactwa, a jego królewskie zachcianki mnie nie dziwiły. Gdybym tylko wiedziała

Tego dnia rzuciłam się w wir domowych obowiązków.

Odkurzacz huczał, pralka wirowała, w domu unosił się zapach lazani. W tle grała moja playlista do sprzątania, a życie przez chwilę wydawało się normalne.

Wtedy zadzwonił telefon.

Nieznany numer.

Prawie go zignorowałam, ale coś kazało mi odebrać.

Halo?

Najpierw usłyszałam tylko głośną muzykę i stłumiony śmiech. Zmarszczyłam brwi, myśląc, iż to żart.

Ale potem usłyszałam głos Karola.

Moja żona? śmiał się. Ona teraz gotuje albo czyści sedes. Taka przewidywalna. A ja jestem tu, z tobą, kochanie.

W tle zachichotała kobieta.

Żołądek mi się ściął.

Zamarłam, trzymając telefon przy uchu, podczas gdy mój świat wywrócił się do góry nogami.

Potem połączenie się urwało.

Po kilku sekundach przyszła wiadomość tylko adres.

Żadnych wyjaśnień. Tylko miejsce.

Wpatrywałam się w ekran, serce waliło.

Może to nieporozumienie? Żart? Ale głęboko w środku wiedziałam iż nie.

Nie płakałam. Jeszcze nie.

Zamiast tego gwałtownie złapałam płaszcz, kluczyki i wybiegłam prosto pod wskazany adres.

Lazania mogła poczekać.

Karol miał otrzymać największą niespodziankę swojego życia.

GPS zaprowadził mnie do luksusowego wynajmowanego domu na drugim końcu miasta.

Dom był ogromny, z lśniącymi oknami i idealnie przystrzyżonym trawnikiem. Przy schodach stało mnóstwo eleganckich samochodów. Przez szklane drzwi widziałam bawiących się ludzi śmiali się, pili, byli szczęśliwi.

Żołądek ścisnął mi się na widok znajomych twarzy.

Nie wiedziałam, kto będzie bardziej zaskoczony Karol czy ja. Ale musiałam to sprawdzić.

Gdy podeszłam do wejścia, obok mnie pojawił się ochroniarz.

W czym mogę pomóc, proszę pani?

Wymusiłam uśmiech. Tak, przyniosłam coś mojemu mężowi.

Ochroniarz spojrzał na mnie nieufnie, zwłaszcza gdy zobaczył wiadro ze szczotką i środkiem dezynfekującym.

To ten wysoki mężczyzna w białej koszuli powiedziałam spokojnie.

Ochroniarz zawahał się, ale uznał, iż nie stanowię zagrożenia, i odsunął się.

Gdy weszłam, poczułam, jak wszyscy na mnie patrzą.

I tam był Karol.

Stał na środku pokoju, obejmując kobietę w czerwonej sukience.

Wyglądał na bardziej ożywionego niż od lat, uśmiechał się i sączył szampana, jakby nic się nie działo.

Serce mi się ścisnęło.

Cała moja istota chciała się na niego rzucić, ale głos w głowie szepnął: Bądź mądrzejsza. Spraw, by to miało znaczenie.

Karol mnie zobaczył.

Twarz mu zbladła, zakrztusił się drinkiem i cofnął.

Ewa? wyszeptał zszokowany, odsuwając się od kobiety. Co co ty tu robisz?

Cześć, kochanie powiedziałam na tyle głośno, by wszyscy usłyszeli. Zapomniałeś czegoś w domu.

Karol mrugnął zdezorientowany.

Wzięłam wiadro i pokazałam mu szczotkę i środek dezynfekujący.

Skoro tak lubisz mówić o moich umiejętnościach sprzątania, pomyślałam, iż przyda ci się to do posprzątania bałaganu, który narobiłeś w naszym małżeństwie.

Po tłumie przeszedł szmer.

Kobieta w czerwieni odsunęła się od Karola, wyraźnie zawstydzona.

Ale to nie był koniec.

Wiecie, zwróciłam się do gości Karol lubi udawać oddanego męża w domu. Ale, jak widzicie, woli bawić się w domu z kimś, kto pogłaszcze jego ego.

Ewa, proszę szepnął Karol z rozpaczą. Możemy porozmawiać na zewnątrz?

O, teraz chcesz prywatności? odparłam. Gdzie była ta troska, gdy śmiałeś się ze mnie za moimi

Idź do oryginalnego materiału