W młodości miałem problem z poruszaniem się, to było inwalidztwo. Aż trudno uwierzyć, ale miałem gigantycznie zdeformowane ciało. Palce u rąk były tak powykręcane i pokurczone, iż nie mogłem samodzielnie podnieść widelca ze stołu, ani utrzymać szklanki w rękach. Tylko raz dziennie, z wielkim trudem, schodziłem na dwór z pierwszego piętra podpierając się kulami lub kurczowo trzymając poręczy.
Wreszcie, po bardzo wielu konsultacjach lekarskich i klinicznych stwierdzono, iż mam niewykrywalny w testach przypadek dny moczanowej (dawniej nazywaną podagrą). Organizm od najmłodszych lat nie potrafił usuwać nadmiaru kwasu moczowego, którego drobne i ostre kryształki odkładając się w stawach, mocno je deformowały. Wprawdzie zastosowany codziennie lek o nazwie Milurit, rozpuszczający te kryształki, pomógł rozprostować stawy, to skutkiem ubocznym tej substancji była m.in. blokada mineralizacji kości, o czym rzadko który lekarz wie.
Przekonałem się o tym zbyt późno, dopiero po 40 latach bezustannego, codziennego zażywania Miluritu, gdy podczas snu, przewracając się w łóżku doznałem samoczynnego złamania kręgosłupa. Po kilku miesiącach w szpitalu i zażywania kolagenu, który wyprodukowałem dla siebie samego, według własnej intuicji, znów stanąłem na nogi. Kolagen Franciszka produkowany jest przez firmę Elena w Kokaninie już od prawie 15 lat.
Problem jednak pozostał i polegał na tym, iż jeżeli nie chciałem wrócić do pokręconego ciała to z jednej strony musiałem przez cały czas codziennie zażywać lek na dnę moczanową a z drugiej strony już nie powinienem, by nie doprowadzić do dalszego osłabienia i łamania kości. Jednak znalazłem rozwiązanie, z którego inni mogą teraz korzystać – kolagen.
Po kilkudziesięciu latach zmagania się z dną moczanową i czytania setek medycznych artykułów na ten temat wystarczy, iż tylko spojrzę na człowieka, by analizując jego wygląd i budowę określić czy cierpi na to samo. Zadziwiłem tym niejednego profesora medycyny. Medycy bowiem w swych diagnozach muszą opierać się na testach, a niestety testy w dużej mierze nie wykrywają nadmiaru kwasu moczowego. Czasami z tego powodu, iż bazują na krwi pobranej ze złego miejsca a czasami z powodu, iż jest to przypadek niewykrywalny z innych przyczyn. Taki pacjent, cierpi więc na bóle stawów a gdy testy nie wykrywają dny, to lekarz przeważnie oznajmia iż jest to RZS. Często tacy pacjenci przez długie lata „leczą” skutki, zamiast przyczyny.
Kolagen
Zmagając się ze swoją chorobą potrzebowałem odbudować kolagen w stawach swojego układu kostnego. Dotarłem więc, moim zdaniem, do najlepszych na świecie, polskich osiągnięć w produkcji kolagenu ze skór rybich. W konsekwencji zaangażowałem do liofilizacji kolagenu swój zakład Elena, produkujący już wcześniej liofilizaty. Taka obróbka umożliwia przechowywanie kolagenu w temperaturze pokojowej bez dodawania konserwantów. Po pewnym czasie, Elena produkując liofilizaty dla innych firm, rozpoczęła również produkcję własnych suplementów kolagenowych pod nazwą Kolagenum Franciszka.
Tymi kolagenami sam siebie postawiłem na nogi i cieszę się, iż teraz może on pomóc również innym. Rzeczywiście w swoje firmie posiadam stertę podziękowań od ludzi, którzy po spożyciu Kolagenum Franciszka bardzo szybko, nierzadko w ciągu kilku dni, przestali cierpieć.
Chanca Piedra – likwiduje przyczyny, a kolagen skutki
Twierdzę, iż dla najlepszego skutku, kapsułkę kolagenu powinno spożywać się godzinę przed jedzeniem lub 3 godziny po posiłku, lub przed samym snem; najlepiej w ilości 4-6 sztuk. Wielu ludzi poinformowało mnie, iż uzyskali oni poprawę a choćby całkowite zniknięcie problemu już po kilku dniach. Na dowód opowiem następującą historię:
Pewna profesorka z warszawskiej uczelni poszła na rentę, gdyż bardzo dokuczały jej kolana. Miała duże kłopoty z chodzeniem. Nie mogła wejść na schody. Gdy rano wstawała z bólem, musiała długo rozcierać i gimnastykować kolana, by móc jako tako dojść do łazienki. Będąc na pewnym naukowym sympozjum stanęła przed stoiskiem Eleny, gdzie był prezentowany Kolagenum Franciszka, przeczytała reklamę i powiedziała:
– Gdyby mnie to pomogło, to bym pana ozłociła.
– Proszę nie rzucać słów na wiatr, bo Pani nie ma tyle złota, które Pani obiecuje, a ja przez cały czas podtrzymuję to reklamowe hasło i przez cały czas twierdzę, iż ten kolagen Pani pomoże.
Uśmiechnęła się niedowierzająco w odpowiedzi
– o ile Pani zechce i ja zechcę, to już jutro rano zapomni Pani, iż boli Panią kolano – dodałem- i jednocześnie podczas rozmowy zorientowałem się, iż ona nie ma dny moczanowej, tylko suche stawy.
Ale fajnie pan opowiada.
– Po prostu tak będzie, ale złota proszę nie obiecywać, bo je Pani przegra.
Tego dnia zażyła Kolagenum Franciszka przed obiadem i ponownie przed kolacją. Następnego dnia, podeszła do stoiska Eleny z ostrym pytaniem: Ile sterydów pan nasypał do tego kolagenu?
– I co przyniosła Pani to złoto? Przecież dzisiaj Pani wstała z łóżka i od razu poszła do łazienki.
– Skąd Pan wie? – zapytała zdziwiona.
– Bo powiedziałem Pani wczoraj, iż tak będzie. Potwierdza Pani, iż tak się stało?
– Tak, rzeczywiście, dzisiaj zapomniałam, iż mnie bolą kolana. Nie musiałam ich rano rozmasowywać. To przecież niemożliwe.
– Pani profesor, Pani przecież wie, iż nie może być nic więcej w środku niż to co napisane jest na etykiecie opakowania. Nie ma tam żadnych środków przeciwbólowych. Przecież to wszystko było badane.
– Ja bardzo pana przepraszam, ale nie wyobrażałam sobie, iż to tak cudownie zadziała.
Więcej informacji na ten temat można uzyskać w firmie Elena:
www.elena.pl lub telefonicznie: 62 760 22 22