Mój 19-letni syn zakochał się w sąsiadce – historia, która wywołała burzę emocji

przytulnosc.pl 2 dni temu

Nie sposób wyobrazić sobie, jak bardzo zmienia się życie młodego człowieka, gdy nagle pojawia się uczucie, które zdaje się burzyć wszystkie schematy. Mój syn, mający już 19 lat, po ukończeniu szkoły średniej rozpoczął naukę w technikum niedaleko domu. Zawsze byłem dumny z jego samodzielności i ambicji, a gdy zdecydował się zacząć pracować, wydawało mi się, iż to naturalny krok w dorosłość. Nie przypuszczałem jednak, iż to właśnie wtedy jego życie emocjonalne nabierze niespodziewanego kształtu.

Syn dostał pracę u swojej sąsiadki, pani Jadwigi, która prowadziła niewielki sklepik w naszym osiedlu. Na początku wszystko wydawało się zwykłą pracą – kilka razy w tygodniu pomagał jej przy przewozie towarów i wykonywaniu drobnych obowiązków. Z czasem ich relacje zaczęły przeradzać się w coś więcej. Pani Jadwiga, mimo swojego 50-letniego wieku, okazała się niezwykle ciepłą i opiekuńczą osobą. Kamil, jak nazywam mojego syna, mówił, iż lubi spędzać z nią czas, bo czuje, iż jest dla niej wsparciem, a ona – iż nie jest sama.

Pewnego wieczoru, wracając z pracy, spojrzałem przez okno naszego mieszkania i nie mogłem oderwać wzroku od sceny, która sprawiła, iż serce mi zamarło. Kamil, ubrany jedynie w sportowy strój, stał przy otwartym okienku balkonu sklepu, a pani Jadwiga, rozpięta w lekki szlafrok, podeszła od tyłu. Zobaczyłem, jak delikatnie objęła go i całowała w szyję, a jej dłonie z czułością przesuwały się po jego ramionach. Na tę scenę patrzyłem z niedowierzaniem – to było coś, czego się zupełnie nie spodziewałem.

Gdy syn wrócił do domu, natychmiast wezwałem go na rozmowę. Okazało się, iż od pewnego czasu nie uczęszczał regularnie do technikum – jego nieobecność budziła poważne obawy o przyszłość. Jednak, kiedy zapytałem go o to, Kamil mówił, iż wszystko jest w porządku. Wyjaśniał, iż chodzi o drobne sprawy, iż pomaga pani Jadwidze, bo czuje, iż ona samotnie prowadzi swój sklep i potrzebuje towarzystwa. Podkreślał też, iż między nimi narodziło się coś więcej – nie tylko relacja oparta na współpracy, ale prawdziwe uczucie. Mówił, iż kocha ją nie jak mamusię, a jak swoją dziewczynę, mimo iż dla wielu wydaje się to nie do pomyślenia – kobieta, która jest niemal dwa razy starsza od jego matki, z którą wychowywał się sam.

Sytuacja wywołała we mnie ogromne rozterki. Z jednej strony rozumiałem, iż młodzieńcze emocje potrafią mieszać się z rozsądkiem, z drugiej jednak nie mogłem pogodzić się z faktem, iż syn zaniedbuje naukę i przyszłość, by oddać serce kobiecie, która zdawała się być dla niego ratunkiem w trudnych chwilach. Na moje telefony i próby rozmowy Kamil odpowiadał jedynie krótkim SMS-em: „Nie wtrącaj się! U nas wszystko w porządku!” Sam próbowałem odwiedzić panią Jadwigę, ale ona nie otwierała drzwi, a pracownica w sklepie wydawała się być zupełnie pochłonięta swoim zadaniem.

Rozumiem, iż młodość to czas, kiedy emocje grają główną rolę, ale decyzja o porzuceniu edukacji i oddaniu się relacji z osobą, która jest o wiele starsza, budzi we mnie głębokie obawy. choćby jeżeli pani Jadwiga na pierwszy rzut oka wydaje się młodsza – to dla mnie przez cały czas jest to sytuacja niewiarygodna. Błagam, daj synowi odrobinę zdrowego rozsądku, a mi – cierpliwości! Mam nadzieję, iż służba wojskowa lub inne doświadczenia życiowe pozwolą mu powrócić do rozsądku, zanim będzie za późno.

Ta historia sprawia, iż moja codzienność staje się jeszcze trudniejsza. Nie mogę przestać myśleć o tym, jak bardzo moje serce pęka, gdy widzę, iż syn wybiera drogę, którą ja uważam za zgubną. Mam nadzieję, iż kiedyś on sam zrozumie, iż prawdziwa miłość powinna budować przyszłość, a nie niszczyć możliwości rozwoju.

Idź do oryginalnego materiału