Młoda kobieta z własnym mieszkaniem marzy o zamążpójściu…
„No i proszę, kolejna zamężna. O jedną szczęśliwą osobę więcej. Życzę wam, byście dożyli razem złotych godów!” – powiedziała Halina Nowak, kierowniczka księgowości, najstarsza w zespole nie tylko stanowiskiem, ale i wiekiem, podnosząc kieliszek z szampanem.
„No co wy, mało? Niech do diamentowych dożyją!” – dodała żywiołowa Tania.
„Żeby tylko nie zginąć w tym małżeństwie” – westchnęła smutnie sprzątaczka ciocia Basia, stojąca w drzwiach. – „Dziś ślub, a za rok już wódka. O rany, dziewczyny, czemu wam samym nie jest dobrze?”
„Ciociu Basia, idźcie już lepiej…” – odcięła się zirytowana Tania. – „Jak wam się mąż nie udał, to nie znaczy, iż i my mamy nie wychodzić. Naszej Kasi się łąKasia uśmiechnęła się promiennie, tuląc się do męża, a w tle rozbrzmiewał gwar weselnych gości i dźwięk kieliszków stukających o siebie w toast za ich przyszłość.