Mistyczna "czarna furia" znów wypatrzona w Beskidach. Kryje się w gęstych lasach

gazeta.pl 1 dzień temu
Góry Beskidu od zawsze uchodziły za miejsca osnute mgłą tajemnic i starych legend. To właśnie tam, wśród mokrych liści, można spotkać stworzenie, które, według wierzeń, potrafi przeżyć w ogniu. Czy słyszeliście o leśnym smoku spod Czantorii? jeżeli nie, zapraszamy do zgłębienia jego tajemnicy.
"Leśny smok spod Czantorii" albo "czarna furia" brzmią jak istoty rodem wyjęte z książek fantasy. A jednak pod tymi szumnymi nazwami kryje się zwierzę, które od setek lat przemierza beskidzkie lasy. Ten niezwykły płaz wygląda, jakby wyszedł z opowieści szeptanych przy ognisku - lśniący, czarny, z hipnotyzującym, kontrastowym wzorem. Najczęściej pojawia się po burzach, jakby wyłaniał się z deszczowej mgły, a jego obecność od wieków pobudzała ludzką wyobraźnię. Nic więc dziwnego, iż przypisywano mu niezwykłe moce i tworzono wokół niego legendy, które przetrwały do dziś.


REKLAMA


Zobacz wideo Ustroń lepszą wersją Zakopanego? Sprawdziliśmy to!


Czy salamandra plamista jest groźna dla człowieka? Lepiej jej nie ruszać
Salamandra plamista to jeden z najbardziej rozpoznawalnych płazów w Europie i zarazem jedna z najciekawszych mieszkanek beskidzkich borów. Osiąga od 10 do 24 centymetrów długości, a jej ciało pokrywa lśniąca, czarna skóra z intensywnie żółtymi lub pomarańczowymi plamami. Co ciekawe, układ tych plamek jest tak unikalny, jak odcisk palca, a każdy osobnik wygląda nieco inaczej. Krępa sylwetka, szeroka głowa i wyraźnie zaznaczone oczy sprawiają, iż wygląda niemal egzotycznie, choć w rzeczywistości to gatunek w pełni rodzimy, związany z naszymi lasami od wieków.


Jej ulubionym środowiskiem są wilgotne, cieniste lasy liściaste, zwłaszcza w terenach górskich i podgórskich. W takich miejscach czuje się najlepiej, szczególnie po deszczu, gdy wychodzi z kryjówek w poszukiwaniu pożywienia. Żyje głównie nocą, a w upalne dni unika słońca i czeka na chłodniejsze momenty. Jest płazem o nietypowym cyklu rozwojowym. Samica rodzi larwy bezpośrednio do wody, zwykle w czystych, płytkich potokach. Tam też młode przechodzą przeobrażenie i po mniej więcej trzech miesiącach zaczynają samodzielne życie na lądzie. W sprzyjających warunkach salamandra może dożyć choćby kilkunastu lat.


Musimy pamiętać, iż ten wyjątkowy płaz jest w Polsce objęty częściową ochroną gatunkową. Niestety, jego populacja nie jest wolna od zagrożeń. Na kondycję salamandry wpływa zanieczyszczenie środowiska, degradacja siedlisk oraz choroby grzybicze. Dlatego każde spotkanie z nią powinno opierać się na zasadzie nieingerowania. Nie należy jej dotykać, przenosić ani płoszyć - to wciąż dzikie zwierzę, które zasługuje na spokój i szacunek.


"Czarna furia" budziła lęk i podziw. Od wieków krążyły o niej legendy
Salamandra plamista od zawsze fascynowała ludzi. Jej pojawianie się po burzach, jaskrawe kolory i spokojny chód sprawiały, iż łatwo było przypisać jej mistyczne moce. Jak czytamy na profilu @Czantoria Kolej Linowa, w średniowieczu uważano, iż "żyje w ogniu i nie ulega spaleniu". To właśnie z tej wiary w nadprzyrodzoną odporność wzięła się cała seria legend, w których salamandra była symbolem nieśmiertelności i sił natury.


Salamandra plamista FOT. PAWEŁ SOWA/ Agencja Wyborcza.pl


Jak podaje portal dziennikpolski24.pl, W niektórych ludowych przekazach salamandra plamista była postrzegana jako stworzenie zdolne do gaszenia ognia. Wrzucona do płomieni, miała natychmiast je ugasić. Choć trudno w to uwierzyć, takie przekonania nie były rzadkością w polskim folklorze. Dziś jednak wiemy, iż płaz nie jest "mitycznym stworzeniem", ale częścią naszego naturalnego ekosystemu. I nie trzeba wielkiej wyprawy, by go spotkać - wystarczy dobra pogoda, cichy krok i odrobina cierpliwości w beskidzkich borach.
Czy spotkałeś/aś kiedyś "czarną furię" w beskidzkim lesie? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Idź do oryginalnego materiału