Korzystając z wolnego popołudnia wracam na tor kosmetyczny i to dosłownie, bo zapraszam Was dzisiaj do mojej kosmetyczki. Na co dzień nie używam ogromu kolorówki, ograniczam się do kilku niezbędnych produktów, a cały poranny makijaż zajmuje mi mniej niż 15 minut. Powoli rezygnuję też z nałogowego kupowania nowych pomadek czy cieni, rzadko też zaglądam do "wizażowego" kufra. Większość kosmetyków pokazywałam Wam już kiedyś, nie ma tu wiele nowości, a raczej same sprawdzone i wielokrotnie używane produkty. Może kogoś ten temat zainteresuje ;) J.
1. Baza pod podkład
Używam jej tylko czasami, kiedy moja buzia wymaga odpowiedniej dawki matu i wydłużenia trwałości podkładu. Przy codziennym stosowaniu obawiam się, iż mogłyby pojawić się niedoskonałości. To już moje trzecie opakowanie bazy z Benefitu, z której jest bardzo zadowolona. Dobrze matuje, wygładza powierzchnię skóry i pozytywnie wpływa na trwałość całego makijażu. Cena zwala z nóg, ale jest to produkt tak wydajny, iż jestem w stanie zainwestować w niego trochę więcej kasy.
2. Podkład
Do niedawna używałam ciężkich, bardzo mocno kryjących podkładów typu Revlon Colorstay czy Estee Lauder Double Wear. Ostatnio jednak co raz częściej sięgam po podkłady bardziej wodniste (chodzi o konsystencję) i zapewniające naturalny wygląd. Żeby uzyskać odpowiedni odcień mieszam L'oreal True Match w kolorze Vanilla i Krem CC Boujrois w kolorze 52. Nie jest to mieszanka nie do zdarcia, ale wytrzyma na skórze dobrych kilka godzin, krycie jest również zadowalające. Poza tym mam wtedy wrażenie, iż skóra "oddycha", a co za tym idzie pory nie zatykają się tak łatwo.
3. Korektor
Używam dwóch, pod oczy - coś płynnego, rozświetlającego i na niedoskonałości - coś kryjącego i kremowego lub o konsystencji pasty. jeżeli chodzi o delikatny obszar pod oczami ostatnimi czasy uwielbiam korektor Affinitone od Maybelline w kolorze 03 Sand. Świetnie kryje, ładnie rozświetla (bardzo subtelnie) i nie obciąża okolicy pod oczami, jest lekki. Na niedoskonałości rewelacyjnie sprawdza się korektor Catrice, zakryje każdą krostkę, jest tani, wydajny i serdecznie Wam go polecam.
4. Puder
W makijażu codziennym od dawna używam pudru sypkiego Clinique Blended Face Powder w kolorze 20 Invisible Blend, który bardzo gwałtownie stał się moim ulubieńcem. Dobrze matuje, najbardziej jednak lubię go za świetny kolor, który idealnie współgra z moją karnacją. Idealnie łączy korektor i podkład w jedną całość, rewelacyjnie wykańcza makijaż. Na pewno kupię go ponownie (wystarczył mi na wiele miesięcy).
5. Bronzer i róż
Tych dwóch produktów używam czasem razem, czasem w pojedynkę. Zależy to głównie od tego ile czasu mam rano na makijaż. Bahama Mama i Frat Boy to moi niekwestionowani ulubieńcy. Używam tych kosmetyków od bardzo dawna, a stopień zużycia jest minimalny. Pigmentacja jest nie z tej ziemi, ale uwaga - można przesadzić z kolorem. Bronzer pięknie modeluje twarz, nie ma pomarańczowych tonów, dobrze się blenduje. Róż jak dla mnie jest idealną mieszanką odcienia morelowego i różowego, w 100% matowy idealnie nadaje się do makijażu codziennego.
6. Brwi
Brwi reguluje raz w tygodniu, również wtedy nakładam brązową hennę, która bardzo pozytywnie wpływa na ich wygląd. W makijażu brwi nie przepadam za kredkami, zdecydowanie bardziej wolę cienie. Ten duet od Catrice jest od zawsze w mojej kosmetyczce, macie tutaj dwa rewelacyjne kolory, jasny - idealny dla blondynek, ciemny - dla brunetek. Możecie je mieszać i zaznaczać brwi mocniej lub delikatniej. Będąc w Naturze zdecydowanie zerknijcie na ten kosmetyk, jest naprawdę godny polecenia.
7. Cienie
Moim absolutnym hitem i must havem jeżeli chodzi o makijaż codzienny jest paleta cieni Nude z TheBalm. Nie jestem w stanie wymienić ile makijaży dziennych, wieczorowych, ślubnych czy imprezowych wykonałam właśnie tą paletą. Zrobicie nią makijaż matowy, błyszczący, subtelny czy przydymiony. Kolory są przepiękne, a trwałość i aplikacja genialna. Ostatnio lubię łączyć cienie z tej palety z Color Tattoo z Maybelline, a konkretnie kolorem On a On Bronze (jako baza). Dla mnie duet idealny!
8. Kreska
Jeśli decyduję się na kreskę czyli pełny makijaż oka (cienie-->kreska-->tusz) zwykle wybieram eyelinery żelowe, które są dla mnie lepsze w aplikacji niż te w pisaku. Dają większą kontrolę nad produktem, kolor jest intensywniejszy, a trwałość zdecydowanie lepsza. W tym wypadku stawiam na Inglot i Bobbi Brown. Oba linery są rewelacyjne, czarne jak smoła i bardzo trwałe. Inglot trochę szybciej zasycha i ciężko go rozdymić, jest za to idealny to mocnej i wyraźnej kreski. Eyeliner z Bobbi Brown trochę łatwiej się rozciera i świetnie sprawdza się do przydymionego makijażu oka.
9. Tusz do rzęs
Zazwyczaj stawiam na tanie tusze do rzęs, bo jest to kosmetyk, który zużywam najszybciej. Nie mam większych problemów z rzęsami, są gęste i w miarę długie więc nie potrzebuje cudu w butelce. Aktualnie używam maskary Colossal od Maybelline, jest w dobrej cenie i krótko mówiąc robi robotę. Pogrubia, rozdziela i ładnie wydłuża. Na pewno sięgnę po nią ponownie.
10. Pomadki i błyszczyki
Jeśli chodzi o pomadki i błyszczyki, na co dzień używam jasnych i stonowanych kolorów, zbliżonych do naturalnego koloru moich ust. zwykle są to dwie opcje, które noszę ze sobą w torebce: NYX Soft Matte w kolorze Antwerp - jeżeli mam chęć na matowe usta lub błyszczyki Celia Delice Me - są bardzo gęste i wytrzymują na ustach trochę dłużej niż inne kosmetyki tego rodzaju, poza tym mają piękne odcienie i zapachy.