Wczoraj wybraliśmy się na rowerową wycieczkę do Las Ramblas, urbanizacji odległej od miejsca gdzie mieszkamy o około 10 kilometrów. Była upalna niedziela. Temperatura dochodziła do 28 stopni Celsjusza, a Słońce mocno przypiekało. Zanim dojechaliśmy do domu naszych znajomych to byliśmy już mocno spoceni i nieźle zmęczeni.
Usiedliśmy na tarasie z którego roztacza się przepiękny widok i urządziliśmy sobie skromne niedzielne przyjęcie (kawa z termosu, słodycze, placuszki bananowe, napoje).
Po bardzo przyjemnych chwilach wypełniliśmy kilka drobnych obowiązków (nasi znajomi chwilowo w Polsce, a my troszkę im pomagamy).
Potem udaliśmy się pieszo do odległej o około 3 kilometry plantacji mandarynek, pomarańcz i cytryn i tutaj spotkał nas zawód bo na plantacjach zero owoców. Wszystkie spady usunięte, ziemia zaorana, a drzewka z zawiązkami nowych owoców.
Po drodze wiodącej wzdłuż kanału nawodniającego plantacje mijaliśmy pole golfowe, skrzyżowanie kanału nawodniającego z szosą asfaltową (droga wiedzie dołem) oraz liczne piękne i rozległe widoki.
Po dwóch godzinach powróciliśmy na taras i po kolejnym odpoczynku ruszyliśmy do domu.
Bardzo udana i cudowna niedzielna wycieczka.
Poniżej kilka fotek z tej wycieczki:
Po prawej pole golfowe, po lewej kanał nawadniający, a pośrodku Lucia. |
Górą, nad szosą, przebiega kanał nawadniający |
Po prawej kanał, a po lewej widzimy górny fragment konstrukcji wiaduktu |