Podczas Zielonych Świątek w skansenie Podlaskiego Muzeum Kultury Ludowej w Wasilkowie spotkaliśmy Mikołaja Pietruczuka. To podlaski plecionkarz z pasją.
Staraj się tak pod ukosem, zaczepić się pod ukosem zaczepić się no tam – tłumaczy pan mikołaj młodej dziewczynie, która uczy się pleść.
Plecionkarstwo poznałem od swoich rodziców, oni trudnili się tym przez lata. Oczywiście uprawiali gospodarstwo. Słomy, było pod dostatkiem i wiadomo- lata siedemdziesiąte chciało się coś tam, no dorobić, bo gospodarstwo, a to oczywiście ciężko było – zaczyna swoją opowieść pan Mikołaj.
No więc taka robota była na. Na zimę bardziej podchodziła pod zimy, ale pan był zadowolony.
Czy rodzice pana zmuszali?
Wie pani choćby była chęć, bo po prostu dorobi się kilka groszy. Kilka groszy dorobiło się z początku właśnie na tych denkach dla rodziców, jak się wyplatało się kosze.
Kropki tak zwane. O taka największa co tu stoi to wtedy jedynie tylko to się wyplatane.
Do czego te kropki służyły?
Wie pani tak konkretnie, to ja choćby nie powiem, ale tego masa szło. No co tydzień do magazynu woziliśmy i od razu były kasa. To było najważniejsze, pieniądze były, kwity wypisywali i od razu było kasa.
Do czego to służyło ?
Na ubrania, no nie wiem, do Afryki mówili niektórzy tam to szło. Ładowali na kontenery oczywiście i tam też no wszystko szło, te no wyroby właśnie kropki.
Spotykamy Hanię i Amelkę, które uczy pan Mikołaj





I jaki był Plan wycieczki? Plan wycieczki nakupić dużo miodu. Mamy miętowy jakie tam jeszcze kupiłyśmy malin miętowy jagodowy malinowy bardzo zdrowy. No a to wyplatanie koszyków trudne czy nie?
Jeszcze dużo pracy, na pewno taka podstawka na razie jak zaczynamy to ogólnie jest git, ale jakbyśmy miały kropki wyplatać. Ale jest jesteśmy za. To jest ekologiczne, lepsze niż plastik. Jesteśmy BIO!
Potem, wie pani już szło, a potem to jakby urwało się – ciągnie swoja opowieść Pan Mikołaj plecionkarz.
Ludzie woleli coś z plastiku?
No raczej tak , no bo po prostu urwało się. No ja już po prostu inne zajęcie znalazłem.
A czy się Pan zajmuje? Zechce pan zdradzić?
Obecnie jestem na emeryturze, no i tak powróciłem do swoich, no do umiejętności wyplatania. Po prostu ludzie zaczęli interesować się znowu tym.
Tam dla turystów, no zaglądają, przyjeżdżają.
Jak pan myśli, z czego to wynika, iż ludzie interesują się no z powrotem takim rzemiosłem, czymś porządnym, iż tak powiem czymś zrobionym ręką ludzką?
No nie wiem, może to ekologia, no to wszystko przecież jest ekologia. Słoma ta dartka. No i też słomę trzeba mieć. Właśnie robię też we własnym zakresie, staram się wszystko robić we własnym zakresie.
Ma pan wprawę, to ile panu zajmuje na przykład zrobić taką kropkę jak pan powiedział?
No taką kropkę robię 7- 8 godzin. Jakby to powiedzieć od razu tylko robię po prostu z rana staram się znaleźć czas, bo lubię . Wcześniej trochę wstan.
A ile to kosztuje? Jakby ktoś chciał kupić ?
Tak kropka 200 zł kosztuje, Po prostu.
I z Muzeum tu współpracuje.
Z Mikołajem Pietruczukiem podczas Zielonych Światek w skansenie na terenie Podlaskiego Muzeum Kultury Ludowej rozmawiała Małgorzata Kotarska-Ołdakowska.