Kiedy pasja właścicieli staje się inspiracją dla architektów, powstają wnętrza wyjątkowe. 72-metrowe mieszkanie w centrum Bydgoszczy zaprojektowane przez Jakuba Żurawickiego i Joannę Kubiak z pracowni Żurawicki Design to przestrzeń, gdzie miłość do szybownictwa przełożyła się na nietuzinkową aranżację. Z okien rozpościera się panoramiczny widok na Brdę, a we wnętrzu – subtelne nawiązania do bezkresnego nieba.
Młodzi właściciele postawili architektom jasne zadanie: mieszkanie ma być azylem, miejscem pracy, nauki i spotkań z bliskimi. Problem? Pierwotny układ deweloperski kompletnie się do tego nie nadawał. Rozwiązanie okazało się radykalne – wyburzenie jednej ze ścian, aby stworzyć przestronną strefę dzienną.

Szukasz architekta, architekta wnętrz, projektanta wnętrz lub fotografa wnętrz?
Sprawdź naszą wyszukiwarkę! Znajdź specjalistę w swojej okolicy i spełnij marzenia o idealnie zaprojektowanej przestrzeni!
Poznaj szczegółyFornir jak chmury i lampy jak bańki mydlane
„Inspiracją do projektu była pasja właścicieli do latania szybowcami, oczywistym stało się, iż wspólnie z właścicielami chcemy przemycić w projekcie motywy związane z niebem” – wyjaśniają projektanci. Jednak zamiast dosłownych samolotów na ścianach, zdecydowali się na subtelne nawiązania.
Fornir czeczotowy w zabudowie meblowej ma rysunek przypominający chmury. Organiczne kształty mebli i zaoblone lampy przywołują skojarzenia z bańkami mydlanymi unoszącymi się w powietrzu. W sypialni na ścianie pojawiła się tapeta z motywem chmur marki Cole & Son – jedyny bardziej dosłowny akcent.

Trzy funkcje, zero chaosu
Po wyburzeniu ściany projektanci stanęli przed kolejnym wyzwaniem – jak pogodzić kuchnię z jadalnią, część wypoczynkową i domowe biuro w jednej przestrzeni? Kluczem okazało się odpowiednie ustawienie mebli i sprytne przepierzenie w formie ażurowego regału. Dzięki temu strefy płynnie się przenikają, ale każda zachowuje swoją funkcję.
Zabudowa biurka zintegrowana z biblioteczką wkomponowała się w całość tak naturalnie, jakby od zawsze tam była. Hol prowadzący do części prywatnej został potraktowany jako przedłużenie strefy dziennej – pomalowany na jednolity, neutralny kolor nie dominuje, a raczej stanowi spokojne tło.

Polski design spotyka Skandynawię
Wyposażenie to przemyślany miks – stół BoConcept stoi obok organicznej sofy polskiej marki Optisofa. Szczególną gwiazdą jest designerska lampa Halo Edition od studia Mandalaki. „Jest uosobieniem zabawy światłem, inspirowaną kolorami natury, wnosi do wnętrza dynamikę, kolory oraz odnosi się do motywu przewodniego wnętrza – nieba” – opisują projektanci.
Materiały wybrano z myślą o ponadczasowości: dębowa podłoga, fornir czeczotowy, lite drewno, kamienny blat kuchenny i szkło ornamentowe. Kolorystyka bazuje na jasnych, stonowanych barwach – bielach, beżach, szarościach i błękitach. Mocniejsze akcenty w postaci burgundu, granatu i kobaltu pojawiają się tylko punktowo.

Łazienka jak przedłużenie salonu
Nawet łazienka nie wymyka się spójnej koncepcji. Beże przełamane satynowymi, błękitnymi płytkami w formie cegiełki nawiązują do kolorystyki całego mieszkania. Fornir czeczotowy pojawia się i tu, wizualnie łącząc to pomieszczenie z resztą mieszkania.

Sypialnia pełni podwójną funkcję – to nie tylko miejsce wypoczynku, ale też dodatkowa przestrzeń do pracy. Stonowane kolory z przewagą błękitu i wspomniana tapeta w chmury sprawiają, iż choćby tu czuć związek z pasją właścicieli.
„Największym wyzwaniem było stworzenie spójnej, harmonijnej przestrzeni – zarówno pod względem funkcjonalnym, jak i materiałowym” – podsumowują architekci. Patrząc na efekt uchwycony przez Hannę Połczyńską z Kroniki Studio, można śmiało stwierdzić, iż wyzwanie zostało podjęte i zakończyło się powodzeniem. Mieszkanie w Bydgoszczy to przestrzeń, gdzie pasja do latania znalazła swoje odzwierciedlenie w każdym detalu – od forniru po oświetlenie.
Zobacz również:
- Turkus, terakota i stal. Tak wygląda nowoczesne poddasze w kamienicy
- Jej mieszkanie to poligon eksperymentów. Tak architektka urządziła swój azyl na Mokotowie








