Z nietypowej inwestycji kilka lat temu śmiała się cała Polska. Chodzi o projekt, który w 2016 roku uzyskał dofinansowanie z Budżetu Obywatelskiego Kielc. Zakładał budowę całego boiska, ale nie wystarczyło na to pieniędzy, bo pojawiły się dodatkowe, niezaplanowane koszty związane z koniecznością przeniesienia sieci kanalizacyjnej i linii wysokiego napięcia. W efekcie powstała połowa obiektu.
Jak informują nas mieszkańcy osiedla Na Stoku, z boiska wciąż nie da się korzystać w sposób komfortowy. Paweł Matys mówi, iż mimo obietnic spółdzielni o postawieniu drugiej bramki, ta do tej pory się nie pojawiła.
– Dzieciaki cały czas korzystają z tego boiska, jest oblegane od samego rana do wieczora. Choć nie maj jednej bramki, jakoś sobie radzą – ustawiają na przykład buty lub butelki, tworząc drugą. To nie jest fajne – zaznacza.
Józef Obara, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Na Stoku w Kielcach zapewnia, iż wniosek zakładający postawienie brakującej bramki zgłoszono do obecnej edycji Budżetu Obywatelskiego Kielc.
– Projekt został wstępnie zaakceptowany przez urząd miasta, w tej chwili przechodzi weryfikację formalną. Głosowanie ma odbyć się na przełomie września i października. jeżeli uzyska finansowanie, inwestycja zrealizowana zostanie w przyszłym roku – mówi.
Projekt zakłada, iż oprócz postawienia drugiej bramki, o 5 metrów powiększone ma zostać samo boisko. Inwestycja w ramach której Na Stoku powstało pół boiska znalazła się w „Czarnej księdze wydatków publicznych – edycja 2025”. To inicjatywa Warsaw Enterprise Institute, w której publikowane są przykłady marnotrawstwa publicznych pieniędzy.





