"Mieszkam koło kościoła i mam tego dość. Te dzwony dudnią jeszcze przed 7 rano!" [LIST]

kobieta.gazeta.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: fot. Kamil Gozdan / Agencja Wyborcza.pl


Każdego dnia, a w szczególności w niedzielę w polskich miastach i wsiach rozlega się dźwięk dzwonów kościelnych. Czasem jeden, a czasem kilka razy dziennie. Dzięki temu wierzący słyszą nawoływanie Boga. Problem w tym, iż nie każdy tego nawoływania sobie życzy. "Przecież każdy parafianin wie, w jakich godzinach są msze. Po co informować o tym tych, którzy mają to totalnie w nosie?" - napisała nasza czytelniczka Ilona liście do redakcji.
Od kilku lat mieszkam koło kościoła i mam już tego dość. Decydując się na taką lokalizację, zupełnie nie zdawałam sobie sprawy, z tego, z czym to się wiąże. Owszem, wiedziałam, iż dzwony czasem się odzywają, ale sądziłam, iż raczej "od wielkiego dzwonu", jak jest jakieś święto czy coś. A one się odpalają w kółko. Każdego dnia. Przynajmniej dwa razy.

REKLAMA





"Zapytałam, czy nie da się nic zrobić z tymi dzwonami. Usłyszałam, iż mam zepsute serce"
Na początku to było choćby fajne. Takie klimatyczne. Ale po czasie to się zmieniło w jakąś mękę. W ciągu dnia to mnie nie boli. Najgorzej jest rano. Czy te dzwony naprawdę muszą walić od bladego świtu, jak człowiek walczy o każdą cenną minutę snu?
Kiedyś popełniłam błąd i podczas rodzinnego obiadu u babci, która mieszka dwie ulice dalej, zapytałam, czy te dzwony to tak zawsze i czy nie da się z tym nic zrobić. No i rozkręciła się spina, jakbym obraziła co najmniej papieża. Bo przecież tak pan Bóg nawołuje wiernych. Nie wypada w ogóle tak mówić. Wujek stwierdził, iż moje pokolenie jest roszczeniowe i niedługo to choćby wiatr i śpiew ptaków będzie mi przeszkadzał.

Od ciotki usłyszałam, iż pościągaliśmy krzyże w salach szkolnych, walczymy o prawo do "zabijania dzieci" i nękamy księży. I jeszcze dzwonów nie dajemy rady słuchać. Podsumowała, iż tacy jak ja mają zepsute serca.

To już był hardkor i w obronie wkroczył mój tatuś. Strasznie się z ciotką pożarli. Było mi głupio, bo nie sądziłam, iż to się tak rozkręci od głupiego pytania o dzwony. Bo ja nie mam nic przeciwko katolikom. Ja tylko chcę się wyspać...





Każdego dnia, a w szczególności w niedzielę w polskich miastach i wsiach rozlega się dźwięk dzwonów kościelnych. Fot. Franciszek Mazur / Agencja Wyborcza.pl





"Chcę pospać. Ale dzwony dudnią jeszcze przed 7 rano"
Kocham spanie, a ciągle mnie z tego prawa ograbiają. Najpierw latami trzeba było wstawać do szkoły, potem na studia, potem kilka miejsc pracy. W końcu mam taką, iż nie mam ścisłych godzin, w których muszę działać, dopóki zrobię swoją robotę. Więc chcę pospać. Ale nie ma takiej możliwości, bo te dzwony dudnią jeszcze przed 7 rano. No ludzie kochani! Litości! Można je włączyć, nie wiem, chociaż o tej 8 albo po prostu raz dziennie o 12. Przecież każdy parafianin wie, w jakich godzinach są msze. Po co informować o tym tych, którzy mają to totalnie w nosie?
Co sądzicie o problemie naszej czytelniczki? Czy was też dzwony kościelne doprowadzają na skraj wytrzymałości psychicznej? A może przeciwnie, bardzo je lubicie? jeżeli macie ochotę, to zagłosujcie w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.
Idź do oryginalnego materiału