"Miałam jechać do syna na święta. Kupiłam już prezenty. Synowa sprowadziła mnie na ziemię. Potraktowali mnie, jak mebel"
Zdjęcie: Smutna kobieta
Bożena miała jechać do syna na święta. W ekscytacji kupiła prezenty, które od razu starannie pakowała w ozdobny papier. Była podekscytowana wizją spędzenia najważniejszego dla niej w całym roku świątecznego czasu z rodziną – z synem Andrzejem, jego żoną Mileną i ukochanymi wnukami. Przygotowała się najlepiej, jak potrafiła, pomyślała choćby o idealnej kreacji na kolację wigilijną. Synowa bardzo gwałtownie sprowadziła ją na ziemię słowami, które do niej skierowała. Bożena nie potrafiła się otrząsnąć.