Historia jednego z najstarszych zakładów przemysłowych Opolszczyzny zatoczyła kolejny dramatyczny krąg. Alchemia – spółka z Grupy Boryszew – poinformowała, iż odstąpiła od przedwstępnej umowy sprzedaży nieruchomości, na terenie której znajduje się Walcownia Rur Andrzej w Zawadzkiem.
Ten zakład miał niemal dwustuletnią historię. Jego początki sięgają bowiem lat 1836–1840, gdy powstała huta „Zawadzky-Werk”. W kolejnych latach był jednym z filarów lokalnego przemysłu metalurgicznego. Zakład od 2011 roku należał do Grupy Alchemia, wchodzącej w skład jednej z największych grup przemysłowych w Polsce.
Walcownia rur w Zawadzkiem i niesfinalizowana sprzedaż za 42 miliony złotych
Decyzja o likwidacji Walcowni Rur Andrzej, ogłoszona w maju 2024 roku, była dla załogi i mieszkańców Zawadzkiego szokiem. Z dnia na dzień pracę miało stracić ok. 450 osób. Ostatni pracownicy opuścili zakład we wrześniu.
Zarząd Alchemii uzasadniał decyzję o zamknięciu zakładu:
- spadkiem konkurencyjności,
- przestarzałą technologią,
- rosnącymi kosztami utrzymania produkcji.
Firma uznała, iż dalsze prowadzenie działalności nie ma ekonomicznego uzasadnienia. Równolegle koszty likwidacji były ogromne.
Od tego czasu w kuluarach słychać było o planach rozbiórki walcowni, czy sprzedaży terenu.
– Skupiam się na faktach, nie na plotkach. Bywa tak, iż ktoś pyta o teren, wizytuje. Nie wiem jednak nic z oficjalnego źródła o konkretnych planach. o ile zapadną jakieś decyzje, to będę o tym informował – komentuje Michał Rytel, burmistrz Zawadzkiego.
Zgodnie z komunikatem opublikowanym przez spółkę Boryszew 10 października 2025 roku, przedmiotem umowy miała być sprzedaż gruntów o powierzchni ok. 25,7 ha wraz z prawem własności ruchomości należących do byłego zakładu.
Wstępne porozumienie podpisano pod koniec sierpnia br., a wartość transakcji ustalono na 42 mln zł. Jak poinformowała spółka, kupujący nie zapewnił jednak środków finansowych na realizację umowy. To zmusiło Alchemię do odstąpienia od planowanej sprzedaży.
Byli pracownicy wciąż nie mogą się pogodzić z losem walcowni
Dla wielu mieszkańców gminy walcownia rur w Zawadzkiem była czymś więcej niż miejscem pracy. Przez pokolenia stanowiła źródło utrzymania dla setek rodzin i główne źródło wpływów podatkowych dla samorządu.
Po zamknięciu zakładu samorząd oraz Powiatowy Urząd Pracy w Strzelcach Opolskich uruchomili działania pomocowe dla zwolnionych pracowników. Rozważano też możliwość pozyskania nowych inwestorów, jednak do dziś teren dawnej walcowni pozostaje nieużytkowany.
Z danych strzeleckiego PUP wynika, iż w 2025 roku bezrobocie sukcesywnie maleje. Liczba zarejestrowanych bezrobotnych spadła z 275 w styczniu 2025 do 186 we wrześniu. Coraz mniej osób pozostaje też bez pracy długotrwale.
Największy spadek odnotowano wśród starszych mieszkańców, którzy częściowo skorzystali z uprawnień emerytalnych. Niemniej, poprawa widoczna jest również wśród młodszych grup wiekowych.
Lokalny rynek pracy powoli odzyskuje równowagę, jednak byli pracownicy zgodnie twierdzą, iż chętnie wróciliby do pracy w walcowni. W mediach społecznościowych istnieje strona założona przez byłego pracownika zakładu. Są tam liczne zdjęcia, wspomnienia i ciekawostki przemysłu metalurgicznego.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania