METAMORFOZA KĄCIKA BIUROWEGO

stylowamisja.blogspot.com 3 lat temu

Czasem trzeba powiedzieć "dość" i wziąć się w garść.

Kącik biurowy w naszym mieszkaniu to twór samoistny.

Do dziś żył własnym życiem i rozrastał się w siłę w dziwnym tempie. Ktoś położył tam notes, inna osoba klucze. Później (jakimś cudem) znalazły się tam znicze, a następnie karton z lodówką turystyczną. I tak bałagan rósł w siłę i wszyscy patrzyli na to obojętnie. Oprócz mnie!

Pewnego dnia pomyślałam, iż to się musi zakończyć i pragnę znów zobaczyć jak wygląda podłoga w tamtym kącie. Przecież słowo "biurowy" kompletnie tam nie pasowało, a takie było przeznaczenie tego zakątka. Zastanawiałam się też, w którym momencie góra niepotrzebnych bibelotów urosła do takich rozmiarów. Niestety nie uzyskałam odpowiednich opinii i refleksji na ten temat, mimo małej ankiety przeprowadzonej w rodzinie.

Wystarczył jeden prosty krok.

Osiągnięcie stanu, do którego dążyłam było prostsze niż myślałam. Wystarczyło poczynić jeden krok - nabyć pojemną komodę, która będzie nie tylko podstawą pod drukarkę, ale także pomieści większość dokumentów, które do tej pory piętrzyły się stosami na biurku. Z pomocą przyszła mi firma Domowanie. To właśnie u nich znalazłam białą komodę idealną, perfekcyjną i taką, która nie dość, iż będzie praktyczna to będzie można także docenić jej walory estetyczne. Aż się chce postawić tam kolorowego kwiatka w słodkiej doniczce (nie mówcie mojemu narzeczonemu). Szukałam czegoś prostego i odpowiedniego wymiarami pod sporej wielkości drukarkę. Udało się.

Funkcjonalność to podstawa, ale design też się liczy.

Bardzo chciałam sama złożyć komodę biurową, ale poległam. Mój brak zdolności manualnych ujawnił się w najgorszym momencie. Potrzebna była męska ręka. Obserwując proces składania, stwierdziłam, iż dobrze iż odpuściłam. Trochę to trwało, ponieważ system jest nieco inny, niż np. w jednym z popularnych skandynawskich sklepów, gdzie składać można bez instrukcji na logikę. Tutaj trzeba było zastosować się krok po kroku do papierowej listy zadań i tym sposobem po chwili komoda stała już na swoim miejscu i można było się zachwycać. Szuflady zostały wypełnione i (na szczęście) pomieściły wszystko to, co powinny, a choćby i więcej.

Podoba mi się ten styl

Lubię w tej szafce jej styl. Jest prosty i gustowny. Z pewnością będzie pasował do wielu różnych wystrojów wnętrz. jeżeli postanowię zmienić kolor ścian, lub postawię na inny aranż, komoda z szufladami przez cały czas pozostanie elementem pasującym.

Osiągnęłam mentalny kobiecy spokój.

Teraz mogę wracać do domu i usiąść w pięknym kąciku biurowym, lub towarzyszyć tam moim domownikom. Nasze biuro w końcu wygląda (jak mawia mój syn) prestiżowo.











Idź do oryginalnego materiału