Męski pot może być... sexy? Owszem, a w dodatku działa na babki i na facetów

dadhero.pl 2 lat temu
Zdjęcie: Feromony a męski pot. Badania, które pokazują, co działa Fot. Pexels


Hola, hola, to wcale nie oznacza, iż możesz wyrzucić wszystkie antyperspiranty. Pot jest potrzebny, jak zaraz przeczytasz, daje solidnego kopa w randkowaniu i pracy, ale jego stężenie zapachowe nie musi być zbyt silne, by zapewnić ci sukces. Dlatego najpierw higiena, potem flirty.


Reklamy antyperspirantów i blokerów potu nauczyły nas, iż wilgoć pod pachą to coś nieprzyjemnego i wpływającego niekorzystanie na nasz wygląd i aparycję. Ale okazuje się, iż to tylko marketing. Badania pokazują, iż pot to największy sprzymierzeniec mężczyzny.

Pot podnieca kobiety


Badania Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley pokazały, iż heteroseksualne kobiety intensywnie reagują na zapach męskiego potu. A wszystko za sprawą jego magicznego składnika.

Chemiczny androstadienon – związek występujący w męskim pocie oraz dodatek w perfumach i wodach kolońskich – zmienia nastrój, podniecenie seksualne, podniecenie fizjologiczne i aktywację mózgu u kobiet.

Claire Wyart, badaczka prowadząca ankiety, podawała kobietom buteleczkę z piżmem do powąchania, a potem na podstawie badania śliny, sprawdzała poziom kortyzolu. Tak, tak, hormonu stresu. Okazało się, iż badane kobiety zgłaszały poprawę nastroju i znacznie większe podniecenie seksualne, podczas gdy ich reakcja fizjologiczna, w tym ciśnienie krwi, tętno i oddychanie, również wzrosła.

I to nie tylko zasługa androstadienonu, ale niemal wszystkich cząsteczek zapachowych zawartych w męskim pocie. Czyżby to oznaczało, iż przed seksem musisz rzucić się na podłogę i zrobić kilka brzuszków i przysiadów? Być może.

Pot wzbudza szacunek u mężczyzn


A jak ten sam czynnik chemiczny działa na innych facetów? 40 mężczyzn wzięło udział w badaniu, w którym zostali podzieleni na dwie grupy. Jedna otrzymywała do powąchania chemiczny androstadienon, druga placebo. Potem panowie uczestniczyli w grach ultimatum i dyktatorskich, zadaniach decyzyjnych powszechnie stosowanych do ilościowego pomiaru współpracy i hojności.

Podziałało od razu. Badani, którzy mieli do czynienia z elementem zapachowym potu, garnęli się do współpracy z innymi uczestnikami zadań. Ci, którzy byli w grupie kontrolnej, w czasie gier negocjacyjnych przyjmowali zaniżone oferty i zgadzali się na więcej ustępstw. Badacze twierdzą, iż to dzięki zwiększonej ilości testosteronu, którą wykryli w próbce śliny grupy mającej kontakt z potem.

"Androstadienon wyraźnie wpływa również na męskie zachowania społeczne. [...] Jednym z możliwych wyjaśnień na ostatecznym poziomie, dlaczego androstadienon – lub jakikolwiek sygnał jakości i statusu partnera – zwiększa współpracę u samców, jest to, iż w ewolucyjnej historii naszego gatunku współpraca, a nie agresja, mogła być bardziej adaptacyjną formą zachowania podczas interakcji" - piszą naukowcy w wyjaśnieniu badania.

I dodają, iż panowie, zamiast obrażać się i zwalczać samców o wysokim statusie i intensywnym zapachu, powinni się z nimi zaprzyjaźnić, ponieważ na tej współpracy mogą tylko zyskać.

W czasie badań naukowcy rozprawili się z mitem feromonów, ale potwierdzili, iż zapach męskiej przepoconej koszulki ma w sobie to coś. Nazwali androstadienon choćby "chemicznym odpowiednikiem pawiego ogona".

Piórek nie wyhodujesz, ale może przekonasz partnerkę, iż twój wczorajszy T-shirt rzucony obok łóżka w sypialni to świetny afrodyzjak? Powodzenia!

Idź do oryginalnego materiału