Gdybym podpisał ustawę, na mocy której ktoś potem, niewinny człowiek, zostałby zabity, miałbym krew tego dziecka na swoich rękach. Nie chciałbym mieć na swoich rękach krwi niewinnych dzieci. Wydaje mi się, iż bardzo źle bym się z tym czuł i konsekwencje tego byłyby bardzo doniosłe. Nie przyłożę ręki do zabijania niewinnych dzieci – mówił Sławomir Mentzen, kandydat Konfederacji na urząd Prezydenta RP w rozmowie z Krzysztofem Stanowskim na Kanale Zero.
Podczas rozmowy lider Konfederacji pytany był m.in. o sytuację ciąży będącej wynikiem gwałtu (gdyby to zdarzyło się w jego rodzinie) i jego stosunek do aborcji. – Gdyby pedofil zgwałcił córkę mojego brata, jestem głęboko przekonany, mój brat zrobiłby wszystko, żeby to dziecko wyrosło na porządnego człowieka – mówił Mentzen odnosząc się wprost do użytego przez jednego z internautów przykładu.
A zauważył, iż tego rodzaju debata jest czysto ideologiczna, bo tego rodzaju przypadków notuje się w Polsce jeden rocznie. – To nie jest coś, co się dzieje codziennie na ulicach, więc rozmawiamy raczej o jakichś ideach, a nie o świecie rzeczywistym (…) Więc moje podejście jest takie, iż trzeba bardzo drastycznie karać sprawców przestępstw, gwałcicieli – mówił.
Mentzen wskazał tu na działania zapobiegawcze, jak np. ograniczanie napływu niebezpiecznych imigrantów, którzy – co widzimy na Zachodzie – są odpowiedzialni za wzrost przestępstw na tle seksualnym. – Należy robić wszystko, żeby tych gwałtów było jak najmniej. Na przykład zamykać granice, bo w momencie, w którym się otwiera granice dla ludzi z innych krajów, z Afryki, z Bliskiego Wschodu, liczba gwałtów drastycznie rośnie. W Wielkiej Brytanii przez ostatnie 20 lat liczba gwałtów zwiększyła się siedmiokrotnie – wskazał.
Ponadto, jak dodał, wymiar sprawiedliwości w sytuacji, gdy faktycznie doszło do gwałtu, winien stosować surowe kary wobec gwałcicieli, a nie wobec ofiary tego gwałtu.
– I rzecz trzecia, jestem głęboko przekonany, iż nie wolno zabijać niewinnych dzieci, choćby o ile to dziecko wiąże się z jakąś nieprzyjemnością. Nie mamy prawa zabić innego człowieka tylko dlatego, iż ten człowiek sprawia nam przykrość, iż jest dla nas nieprzyjemny, iż może bardzo zaszkodzić naszemu życiu. Nie zabijamy niewinnych ludzi – mówił Mentzen.
Jak dodał, „jeżeli raz pozwolimy zabijać niewinnych ludzi tylko dlatego, iż nam szkodzą, to otwieramy przestrzeń na zabijanie innych niewinnych ludzi, którzy również nam szkodzą”. –Jeżeli uznamy logicznie, ideologicznie, iż zabicie niewinnego człowieka jest OK do piątego dnia, to potem, a dlaczego nie do dziesiątego? A dlaczego nie do trzeciego miesiąca? A dlaczego nie do dziewiątego miesiąca? W Kanadzie, w wielu Stanach Stanów Zjednoczonych, aborcja jest możliwa do dziewiątego miesiąca. To jest przerażające. To jest dziecko, które już jest normalnym dzieckiem – dodał.
Na komentarz prowadzącego, iż mowa jest o pielęgnowaniu traumy u ofiar gwałtu lider Konfederacji jednoznacznie wstawił się za ofiarą „aborcji”, której też „niszczymy życie”. – Zabijamy kogoś, kto mógł urodzić się, założyć rodzinę, mieć swoje dzieci, przeżyć dzieciństwo, studiować – podkreślił.
A zapytany czy to nie jest „bestialskie zmuszać kobietę” do urodzenia takiego dziecka odparł, iż „bestialskie jest zabijanie niewinnych dzieci”. – Uważam to za bestialstwo i nie powinno się zabijać niewinnych dzieci. choćby o ile to niewinne dziecko sprawia komuś wielką traumę. Natomiast jeszcze raz, rozmawiamy o przypadkach, których praktycznie nie występują – dodał.
Stanowski postanowił też sprawdzić na ile Mentzen gotowy jest na kompromisy. I o ile lider Konfederacji przyznał, iż „w wielu sprawach należy iść na kompromisy”, to jednak w kwestii „aborcji” postawił jasną granicę.
Początkowo Sławomir Mentzen pytany o jego podpis – jako prezydenta – pod ustawą dopuszczającą tzw. aborcję przypomniał, iż nie byłaby ona zgodna z Konstytucją, więc nie podpisałby jej. Dopytywany czy zawetowałby taką regulację, odpowiedział twierdząco.
– Są sytuacje, gdzie można iść na kompromisy, a są miejsca, gdzie na te kompromisy iść nie można. Gdybym podpisał ustawę, na mocy której ktoś potem, niewinny człowiek, zostałby zabity, miałbym krew tego dziecka na swoich rękach. Nie chciałbym mieć na swoich rękach krwi niewinnych dzieci. Wydaje mi się, iż bardzo źle bym się z tym czuł i konsekwencje tego byłyby bardzo doniosłe. Nie przyłożę ręki do zabijania niewinnych dzieci, ani choćby niewinnych dorosłych również. W ogóle nie przyłożę ręki do zabijania niewinnych ludzi – powiedział Mentzen.
Źródło: YouTube/ Kanał Zero
MA