“Kiedyś naprawdę czułam, iż podobam się mojemu mężowi. Było widać, jak bardzo za mną szaleje. Co chwilę szukał okazji, żeby tylko mnie dotknąć i patrzył na mnie wzrokiem, którego zazdrościły mi koleżanki trwające w wieloletnich związkach. Ja dzięki temu byłam bardzo pewna siebie i uśmiechałam się do własnego odbicia w lustrze. Ale w pewnym momencie sporo się zmieniło – ja doskonale wiem, w którym. Mąż zerkał na mnie coraz rzadziej, a podczas tegorocznego urlopu choćby zabronił mi wchodzić na plażę w bikini. Skończyło się tak, iż on opalał się w kąpielówkach, a ja siedziałam tam w długim rękawie, choć było naprawdę gorąco. Zgodziłam się na to, żeby on czuł się komfortowo. Choć sama się tak przez to nie czułam”.
Kiedyś było inaczej
Jesteśmy małżeństwem z krótkim stażem, ale znamy się już ponad 10 lat i w zasadzie od samego początku byliśmy razem. Mieliśmy wspólne plany i marzenia, które w większości udało nam się spełnić.
Jesteśmy zapalonymi podróżnikami, to też, zanim wzięliśmy ślub i urodziła się nasza córeczka, sporo podróżowaliśmy. Zwiedziliśmy razem naprawdę kawał świata i przywieźliśmy z każdego zakątka mnóstwo pięknych wspomnień i zdjęć.
Uwielbiamy górski klimat, ale kochamy też morską bryzę. Na każdą naszą wyprawę zabierałam ze sobą po kilkanaście kompletów bikini i codziennie wychodziłam na plażę w nowym.
Przystopowaliśmy z wyjazdami na chwilę
Posiadanie dzieci było naszym wielkim marzeniem, jednak córeczka jest na tyle absorbująca, iż postanowiliśmy, iż poprzestaniemy na jednym.
Musieliśmy poczekać, aż trochę podrośnie, żebyśmy mogli znów ruszyć w świat.
Na pierwsze wakacje od narodzin dziecka polecieliśmy bez córki. Teściowa zgodziła się z nią zostać.
Stwierdziłam, iż przyda nam się taka tygodniowa rozłąka i może znów się z mężem do siebie zbliżymy. Odkąd mała była na świecie, on unikał kontaktu fizycznego ze mną i w ogóle spędzał ze mną mniej czasu. Ale byłam przekonana, iż to przez zmęczenie.
Okazało się jednak, iż było inaczej
Już podczas pakowania mąż oznajmił mi, żebym nie pakowała bikini, bo mi się nie przyda. Zapytałam dlaczego? Przecież lecieliśmy tam, gdzie jest naprawdę gorąco i miałam ochotę spędzić trochę czasu w plaży.
Najpierw pomyślałam, iż ma na ten wyjazd inny plan, ale on odparł, iż nie chce się za mnie wstydzić przy ludziach.
W ten sposób rozpoczął rozmowę o tym, jak to źle wyglądam po ciąży i już go nie pociągam.
Przez chwilę miałam ochotę zrezygnować z tego wyjazdu, ale poleciałam. Skończyło się tak, iż on śmigał po plaży w kąpielówkach, a ja smażyłam się w prawie 40-stopniowym upale w długim rękawie. Miałam na sobie wprawdzie jednoczęściowy strój, ale zostałam zmuszona do założenia grubo plecionej narzutki. Nie weszłam choćby do wody.
Najgorsze jest to, iż do tamtego wyjazdu ja czułam się dobrze w swoim ciele. Owszem, trochę przytyłam, pojawiły się rozstępy i cellulit, ale i tak patrzyłam na siebie łaskawym okiem. Po wakacjach z mężem bardzo siebie nie lubię i teraz sama mam ochotę kryć się pod workowatymi ubraniami.
A co, jeżeli on ma rację? I nie powinnam pokazywać się ludziom w takim stanie? Przecież mnie kocha i po prostu chciał być ze mną szczery.