Nie wiem jak to jest, iż zawsze gdy przyjeżdżam do Krakowa nie zdążam odwiedzić choćby połowy miejsc, które zaplanowałam. Czas tutaj płynie co najmniej kilka razy szybciej, a każda czynność zajmuje o wiele więcej czasu. Ciężko mi wybrać jedną lokalizacje, które danego dnia najbardziej chciałabym zobaczyć, a prawie codziennie dowiaduję się o nowych jeszcze piękniejszych. Każde z nich mnie w pewien sposób inspiruje i w mojej głowie tworzy się miliony pomysłów na idealne zdjęcia. Krakowskie upały jeszcze bardziej zachęcają mnie do zwiedzania, o ile to można nazwać zwiedzaniem. Jedyną przeszkodą w tym wszystkim jest ciągły natłok ludzi dosłownie w każdym miejscu i głupie uczucie gdy oni na Ciebie spoglądają gdy Ty robisz zdjęcia. Pomimo tego Kraków staje się moim drugim domem,od początku moich wakacji spędziłam tam więcej czasu niż w domu. Tu czuje się lepiej, i mam większe chęci do życia. Choć jeszcze nie wiem czy idę tu właśnie na studia, poznaje go każdego dnia coraz bardziej i ogromnie mnie to cieszy. Dziś mam dla Was kolejne zdjęcia w niezwykle wesołej stylizacji na czarną wdowę.
shoes-choies / bag-primark / pant-bershka / dress-here