"Matka zabrała mi pieniądze i posłała do komunii w podomce. Córce wyprawię bankiet godny księżniczki"

gazeta.pl 1 tydzień temu
Weronika nie wspomina dobrze swojej komunii. "Nikogo nie obchodziło, iż na tle koleżanek czułam się jak kopciuch. Pieniędzy choćby nie powąchałam, bo rodzice zagarnęli je dla siebie. Mama kupiła chyba za nie garnki i garsonkę do kościoła. Oprócz pieniędzy dostałam piękne, złote kolczyki, które również zagarnęła dla siebie. Mówiła, iż je zgubię i w efekcie, ani razu nie miałam ich na uszach" - twierdzi. Teraz, gdy sama jest mamą dopilnuje, by jej córka świetnie się bawiła.
Trwa sezon komunijny. Dzieci długo przygotowywały się do przyjęcia sakramentu, ucząc modlitw, powtarzając formułę spowiedzi i uczestnicząc w próbach. Pewne obowiązki dotyczą także rodziców. Zgodnie z tradycją po mszy rodzinę i przyjaciół zaprasza się na obiad. Dawniej był to skromny posiłek podawany w domu, a dziś coraz częściej rodzice wynajmują do tego celu sale w hotelach i restauracjach.
REKLAMA





"Na tle koleżanek czułam się jak kopciuch"
w tej chwili na przyjęciach komunijnych serwuje się wykwintne dania, a do tego rezerwuje się dodatkowe atrakcje np. dmuchane zamki. Dzieci otrzymują także prezenty. Zwykle są to koperty z pieniędzmi, gadżety elektroniczne, rowery, deskorolki, a także złote medaliki. Niektórzy narzekają, iż przesadny przepych odwraca uwagę dzieci od tego, co najważniejsze, czyli od wiary. Nasza czytelniczka przyznała jednak, iż dołoży wszelkich starań, aby w tym dniu jej córka czuła się wyjątkowo. "Nie obchodzi mnie to, co mówią inni. Wyprawię jej bankiet godny księżniczki. Sama przystąpiłam do komunii w latach 70. Inne dziewczynki przyjęły sakrament w koronkowych sukienkach z kokardami we włosach. Mama posłała mnie do kościoła w jakiejś białej, znoszonej podomce, którą babcia na gwałtownie skróciła na maszynie. Nikogo nie obchodziło, iż na tle koleżanek czułam się jak kopciuch" - wspomina Weronika.



Zobacz wideo Odwieczne pytanie - co stało się z pieniędzmi z komunii? [SONDA]



"Pieniędzy choćby nie powąchałam"
Mimo upływu lat nasza czytelniczka ma za złe rodzicom to, co zrobili z prezentami. "Pieniędzy choćby nie powąchałam, bo rodzice zagarnęli je dla siebie. Mama kupiła chyba za nie garnki i garsonkę do kościoła. Oprócz pieniędzy dostałam piękne, złote kolczyki, które również mi zabrała. Mówiła, iż je zgubię i w efekcie, ani razu nie miałam ich na uszach" - twierdzi. Weronika nie chce, aby jej córka miała podobne wspomnienia. "Mimo upływu lat, wciąż to pamiętam. Dlatego tak bardzo zależy mi, aby moje dziecko doskonale się bawiło. Hania pójdzie do komunii w pięknej, tiulowej kreacji, sama wybrała różowy tort, a po obiedzie, będzie szaleć w dmuchanym zamku. Dopilnuję również, aby pieniądze wydała na to, co tylko jej się podoba. Mąż jest podobnego zdania. Można narzekać na przesadny przepych, ale pierwszą komunię ma się raz w życiu" - podsumowuje.
Idź do oryginalnego materiału