Babcia Panny Młodej Widzi Pana Młodego Wchodzącego do Łazienki z Druhną Podczas Wesela
Irena, 78 lat, chciała wręczyć szczególny prezent przyszłemu zięciowi swojej córki, gdy zauważyła, jak ten wymyka się do łazienki z druhną. Podążyła za nimi, a to, co zobaczyła, zmusiło ją do biegu do córki, by odwołać wesele.
Irena była tego dnia szczęśliwa. Jej córka Elżbieta, 50 lat, miała wszystko przygotowane, by poślubić miłość swojego życia, Daniela. Irena postanowiła więc wręczyć przyszłemu zięciowi diamentowe spinki po swoim zmarłym mężu, zanim zacznie się ceremonia.
Ale Daniel szedł za szybko, a Irena, mimo bolących kolan, musiała przyspieszyć, by go dogonić. Zobaczyła, jak podchodzi do Melisy, jednej z druhen i swojej partnerki, i coś jej szeptem mówi.
Potem oboje oddalili się w stronę tylnej części restauracji. Zaintrygowana Irena stanęła na palcach, by ich podglądnąć, i ze zdumieniem ujrzała, jak wchodzą razem do łazienki…
Podeszła cicho do drzwi i lekko je uchyliła. Serce zamarło jej w piersi, gdy zajrzała do środka.
„Nie mogę już dłużej czekać, kochanie” – powiedział Daniel, przyciągając Melisę do siebie.
„Nie teraz, słoneczko” – odśpiewała Melissa. „Jeśli ktoś nas przyłapie, nasze plany pójdą na marne.”
„Czy Daniel i Melisa mają… romans?” – Irena przywarła do ściany, oszołomiona.
„Tylko raz, zanim ożenię się z tą nudną Elżbietą” – dodał Daniel.
„Cierpliwości, kotku… wystarczy, iż pobędziesz w tym małżeństwie kilka miesięcy. Pomyśl tylko, ile dostaniemy, gdy się rozwieziesz. Majątek w złotówkach i nieruchomościach… ale tylko jeżeli się teraz powstrzymasz!”
Irena wychyliła się i zobaczyła w lustrze, jak Daniel i Melisa namiętnie się całują.
„Nie teraz… proszę… przestań…” – mamrotała Melisa. „Musimy wrócić na przyjęcie.”
„Nie wrócimy, dopóki nie obiecasz, iż spotkamy się dziś u mnie” – nalegał Daniel. „Będziemy się widywać w tajemnicy, gdy Elżbieta pójdzie do pracy!”
Melisa zachichotała, zanim znów się do niego przytuliła. Irena nie była w stanie patrzeć dłużej. Pobiegła ostrzec córkę, iż Daniel to zwykły łowca posagów.
W jadalni Elżbiety jednak nie było. Nagle uwagę wszystkich przykuł prowadzący wesele.
„Zanim przejdziemy do sali weselnej, panna młoda ma specjalny prezent dla pana młodego” – ogłosił.
Elżbieta weszła na scenę i wzięła mikrofon. „Wiem, iż to nietypowe” – zaczęła.
„… Czekałam tak długo, by znaleźć mężczyznę, z którym sp„… długo szukałam mężczyzny, z którym spędzę resztę życia, i teraz chcę mu podarować coś wyjątkowego” – powiedziała, a gdy zagrała orkiestra, zaśpiewała wzruszającą piosenkę o miłości, po której Daniel rzucił się na scenę, by ją uściskać, a Irena patrzyła na to z rozpaczą, wiedząc, iż musi ostrzec córkę, zanim będzie za późno.