Matka, której nic nie zawdzięczam

newsempire24.com 6 dni temu

**Mama, której nic nie jestem winien**

Ewa i Marek szykowali się do ślubu. Dzień przed uroczystością matka panny młodej, Anna Michałowska, przyjechała poznać przyszłą świekrę. Spotkanie odbyło się w domu matki Marka Lidii Piotrowskiej. Omówili szczegóły wesela, zasiedli razem do stołu. Następnego ranka Anna Michałowska zbierała się do wyjścia. Ewa wyszła, by ją odprowadzić.

No i jak ci się podoba Marek? zapytała córka.

To dobry chłopak uśmiechnęła się matka, ale ciężko westchnęła.

Mamo, co się stało? zdziwiła się Ewa.

Córko, bądź ostrożna z jego matką. Jeszcze wiele o niej nie wiesz.

Słowa te gwałtownie znalazły potwierdzenie.

Gdy Ewa dowiedziała się, iż teściowa planuje zamieszkać z nimi, powiedziała stanowczo mężowi:

Musisz wybrać: albo ja, albo twoja matka.

Nie zamierzam nikogo wybierać odparł Marek spokojnie. Zostaniemy tak, jak jest, a mama niech sama rozwiązuje swoje problemy.

Czyli nie pozwolisz jej się do nas wprowadzić?

Już jej to powiedziałem.

I jak zareagowała?

Wpadła w złość. Nazwała mnie niewdzięcznikiem i powiedziała, iż będę żałował.

To było do przewidzenia

Lidia Piotrowska wcześnie przeszła na emeryturę lata pracowała jako stewardesa.

Dość. Narobiłam się wystarczająco zdecydowała, otrzymując całkiem wysoką em

Idź do oryginalnego materiału