**Mama, której nic nie jestem winien**
Ewa i Marek szykowali się do ślubu. Dzień przed uroczystością matka panny młodej, Anna Michałowska, przyjechała poznać przyszłą świekrę. Spotkanie odbyło się w domu matki Marka Lidii Piotrowskiej. Omówili szczegóły wesela, zasiedli razem do stołu. Następnego ranka Anna Michałowska zbierała się do wyjścia. Ewa wyszła, by ją odprowadzić.
No i jak ci się podoba Marek? zapytała córka.
To dobry chłopak uśmiechnęła się matka, ale ciężko westchnęła.
Mamo, co się stało? zdziwiła się Ewa.
Córko, bądź ostrożna z jego matką. Jeszcze wiele o niej nie wiesz.
Słowa te gwałtownie znalazły potwierdzenie.
Gdy Ewa dowiedziała się, iż teściowa planuje zamieszkać z nimi, powiedziała stanowczo mężowi:
Musisz wybrać: albo ja, albo twoja matka.
Nie zamierzam nikogo wybierać odparł Marek spokojnie. Zostaniemy tak, jak jest, a mama niech sama rozwiązuje swoje problemy.
Czyli nie pozwolisz jej się do nas wprowadzić?
Już jej to powiedziałem.
I jak zareagowała?
Wpadła w złość. Nazwała mnie niewdzięcznikiem i powiedziała, iż będę żałował.
To było do przewidzenia
Lidia Piotrowska wcześnie przeszła na emeryturę lata pracowała jako stewardesa.
Dość. Narobiłam się wystarczająco zdecydowała, otrzymując całkiem wysoką em