Mata do jogi, zbędny gadżet czy jednak niezbędny element wyposażenia „współczesnego” jogina?
Wypróbowałam sporo mat do jogi: grube na 2 cm, chude na 2 mm, gumowe, gładkie, falowane, z obrazkami, tłoczeniami itp., wszystkie zakupiłam w stacjonarnych sklepach.
Niektóre maty po zakupie były jakby natłuszczone, zwłaszcza te z obrazkami, ręce mi się ślizgały. Gumowa mata z kolei, niezwykle cienka pozostawiała na ubraniach i rękach jakby wiórki, zwłaszcza przy czarnych ubraniach było to bardzo widoczne. 2 cm mata falowana, świetna dla kolan, ale ćwiczenia wymagające równowagi były trudniejsze.
Najlepsze maty, jakich do tej pory używałam, są z tłoczonymi wzorkami, jakby matowe – świetna przyczepność, choćby w lecie się sprawdzają. „Pluszowa” mata, dedykowana do hot jogi najlepiej sprawdza się w gorące dni, zimą to na niej się ślizgam. Pluszak na lato górą!
reviewed
Trwałość
Mam na ogół szczęście do mat, choćby jeżeli któraś jest słaba, to albo służy jako podkładka pod ulubioną matę, albo znajduję jej nowego właściciela (niezwykle rzadko jest taka potrzeba). Tylko jedna jest totalną porażka – gumowa.
Czarna jest moją najstarszą matą (Prana Yoga Mat), przeżyła wszystkie treningi z Caroline Girvan w butach. Zdarza mi się zabierać ją na wakacje – ideał, szukałam jej bezskutecznie w sklepach internetowych, zanim zdecydowałam się na granatową matę GAIAM.
Matę GAIAM mam od dwóch lat i pomimo nakładania na nią innej, by zetrzeć to, czym jest pokryta podczas ćwiczeń, przez cały czas jest śliska. Ma ładny wzór, miał być pomocny w symetrycznym ustawieniu ciała, używam jej sporadycznie, raczej podkładam po inną matę. Mycie jej kilka dało. 6mm grubość, dwustronna, da się używać.
Mata z lotosem (Myga) jest miniaturowa 66 cm x 34 cm, używam jej jako podkładki pod kolana. Chciałam kupić dużą matę z tej firmy, ale w trakcie użytkowania tej miniaturowej zauważyłam, iż na macie zostają plamy od palców, plus cena, odpuściłam zakup. Duża mata Extra Large Lotus Alignment Yoga Mats ma spore wymiary jest super długa – 195 cm, to był powód, dla którego chciałam ją kupić. Obie maty – zarówno miniaturowa, jak i duża są grubości 6 mm. Przyczepność jest bardzo dobra.


Najgrubsza mata z Decathlon ma nowego właściciela, za gruba, mało stabilna, miałam na niej problem z utrzymaniem równowagi. Przechowywana zwinięta podczas treningu podwijała się. Nowy właściciel ma nieco odmienną opinię od mojej – ideał, świetna do ćwiczenia jogi, rehabilitacji, świetne wsparcie dla kolan. Cóż jak widać matę trzeba dobrać pod swoje potrzeby, najlepiej, jakby można je było przetestować przed zakupem.
"Kluczowym hasłem mody nie jest bynajmniej: "czy to się panu/pani podoba?", ale "To trzeba mieć""
Luxurious Vegan Suede Yoga Mats – to moja ulubiona pluszowa mata, trzyma się świetnie, ma już ponad trzy lata i nie widać na niej śladów użytkowania. Nie zastąpiona podczas letnich upałów lub intensywnej jogi w chłodniejsze dni. Grubość 3 mm, 183 x 61 cm. Ćwiczę na niej w skarpetkach antypoślizgowych lub boso, odkurzam od czasu do czasu, trochę obiera czarne ubrania, zwłaszcza, jeżeli tkanina z jakiej wykonane są, to brushed cotton.
Moja numer 1. po wytartej czarnej Prana. Przyczepność latem bardzo dobra, jak an razie bez plam, komfortowa, waga 2.65 kg.

Bezużyteczna mata
Morska, melanżowo niebieska mata gumowa to totalna porażka. 3mm, waga – 2.3 kg. Miała być antypoślizgowa, YogaMaters, podróżna, eco, zrobiona z prawdziwej gumy, biodegradowalna, bez toksycznych substancji – cud miód. Jest tak cudowna, iż nikt jej nie chce, choćby w prezencie. Tyle w temacie, o przepraszam – ma jedną zaletę – trzyma kształt, cicho stojąc w kącie zwinięta w rulon – nie rozwija się, po rozwinięciu ładnie płasko leży.

Z jednej strony mam za dużo mat, z drugiej jednak strony, żal mi wyrzucić moją ulubioną, czarną matę. Mamy wspólne wspomnienia, marzenia i dawanie z siebie więcej niż myślałam, iż mogę dać, podczas treningów z Heather Robertson i Caroline Girvan w czasach zarazy.
Mata do jogi idealna na letnie upały według mnie, to ta, dla której chce nam się podnieść z kanapy!