Masz talent, daleko zajdziesz

tygodnikprzeglad.pl 1 miesiąc temu

Byłam świadkiem, ile pieniędzy potrafił wydać Elton John. Ale jakie ma to znaczenie, skoro kupił mój obraz?

Moja szafa pękała w szwach. W przerwach na lunch, zamiast jeść, buszowałam po butikach. Tłumaczyłam sobie, iż wychodzę do ludzi i muszę dobrze wyglądać. Zakochałam się w ubraniach Dolce&Gabbana, Martina Margieli i Ann Demeulemeester. Wyrzuciłam stare szerokie suknie od Laury Ashley. Mieszkałam przecież w Saint-Tropez, moda była tu inna. W moim życiu skończył się okres romantycznych sukienek, a przyszedł czas na obcisłe kiecki, przeźroczystości i seksowny wygląd. Chris był wtedy najlepiej ubranym dzieckiem w miasteczku. A Pascal najlepiej ubranym mężem. (…)

W butiku Cartiera przytrafiło mi się wiele ciekawych przygód. Mogłam obserwować ludzi, gwałtownie stałam się psychologiem. Wystarczyło kilka sekund, a już wiedziałam, czy uda mi się namówić klienta na duży wydatek. Gdy przychodzili mężczyźni kupić coś dla damy swojego serca, od razu wyczuwałam, czy prezent jest dla żony, czy dla kochanki. Przychodziły kobiety w średnim wieku z kartami kredytowymi swoich mężów, by odreagować wakacyjny stres, kolejnym brylantem zasłonić wiek i zmarszczki. One też wydawały fortuny. Przychodziły zakochane pary; jak facet szalał z miłości, czyścił witryny z wszystkiego, co możliwe.

Któregoś dnia do butiku wszedł elegancki pan o egzotycznej urodzie i nerwowo się rozglądał.

– Czy mogę w czymś pomóc? – spytałam po angielsku.

Pan jeszcze raz się rozejrzał i ściszonym tonem, choć w butiku nie było nikogo oprócz mnie i Danne, powiedział:

– Księżna Tajlandii zaszczyci dziś panie swoją obecnością.

– Doskonale, zapraszamy.

Co mogłam odpowiedzieć? W butiku gościłyśmy wiele osobistości, ale księżnej Tajlandii jeszcze u nas nie było.

– Księżna przyjedzie ze swoją świtą – dodał egzotyczny pan. I tu spojrzał na nas uważnym wzrokiem. – W żadnym wypadku nie można się do niej odwrócić plecami.

Spojrzałyśmy na siebie z Danne (koleżanką z pracy). Świetnie, świetnie, tylko jak podamy jej coś z witryny, nie odwracając się plecami? Butik nie był duży. Jaka ta świta? Ile osób? Już byłyśmy zdenerwowane. A pan dorzucił jeszcze na pożegnanie.

– Proszę się nie zdziwić, ale jak księżna będzie wchodzić, jej dwórki obrzucą ją płatkami róż.

Bałagan nam zrobili w tym butiku nieziemski. Płatki róż wirowały wszędzie. Sprzątałyśmy potem z pół dnia. choćby szkoda nam było wyrzucać te płatki, bo były świeże i delikatne. Ile róż na to poszło!

Razem z księżną zjawiło się 15 osób. Kiedy tylko chciałyśmy się odwrócić i wyjąć coś z witryny, pan groźnym szeptem syczał:

– Please. Twarzą do księżnej! Twarzą do księżnej!

Gdy świta opuściła butik, siadłyśmy z Danne wśród tych płatków kompletnie oszołomione. Ale księżna zakupiła biżuterię za kilkaset tysięcy franków, więc się opłaciło.

Kiedy później Cartier przeniósł się na place de la Garonne, któregoś upalnego dnia do butiku wszedł brat Pascala, Laurent, z wysoką, śliczną, długowłosą dziewczyną. Podeszłam się przywitać.

– To moja piękna bratowa – przedstawił mnie Laurent. I zwrócił się do dziewczyny. – Mówiłem ci, iż jest malarką, wspaniale rysuje.

Dziewczyna uśmiechnęła się i wyciągnęła do mnie rękę.

– Diana Widmaier Picasso.

– Jo, Diana jest wnuczką Picassa – pośpieszył z wyjaśnieniem Laurent.

– Widziała u mnie twoje rysunki i bardzo chciała cię poznać.

Wnuczka Picassa widziała moje rysunki! Zrobiło mi się miło.

– Czy wystawia gdzieś pani swoje prace? – spytała Diana. – Chciałabym zobaczyć więcej. I chciałabym coś kupić.

Mieszkając w Saint-Tropez, kilka razy wystawiałam swoje obrazy w galerii sztuki mojego przyjaciela malarza Henriego Sié na rue du Clocher, ale akurat w tamtym czasie w galerii wisiały tylko jego pejzaże. Od czasu jednak, gdy pewien wielki artysta kupił moje obrazy, które zobaczył w butiku – za chwilę o tym opowiem – zawsze miałam kilka rysunków w szufladzie i te właśnie pokazałam Dianie.

Życie nauczyło mnie, iż wszystko jest możliwe. Każdego dnia i o każdej godzinie.

Diana długo i z zainteresowaniem oglądała moje rysunki. Wybrała dwa.

– Czy mogłabym je kupić?

Fragmenty książki Joanny Sarapaty Do stu razy sztuka, Świat Książki, Warszawa 2024

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Post Masz talent, daleko zajdziesz pojawił się poraz pierwszy w Przegląd.

Idź do oryginalnego materiału