W 1977 roku Powszechna Kasa Oszczędności uruchomiła specjalny system sprzedaży samochodów. Każdy, kto chciał zdobyć auto, otrzymywał specjalną książeczkę oszczędnościową, na której mógł zbierać środki. Jednak chętnych było tyle, iż Fabryka Samochodów Małolitrażowych nie nadążała z produkcją samochodów. Konieczne było więc uruchomienie systemu losowania kolejki. Ostatecznie więc nie każdy otrzymał auto.
REKLAMA
Zobacz wideo Polacy o paleniu na balkonie:
Osoby, które nie otrzymały aut, mogą odzyskać pieniądze
Książeczki przedpłatowe oznaczone literką F były wydawane przez PKO BP w latach 1977-1980. Na takie rozwiązanie zdecydowało się ponad 270 tysięcy osób. Aby założyć książeczkę, należało wpłacić przynajmniej 5 tysięcy ówczesnych złotych. Warto wspomnieć, iż losowań w okresie PRL było niewiele. - Zdobycie samochodu w ten sposób graniczyło z cudem. Często zdarzało się, iż osoby, które wpłacały co miesiąc, dopłaciły do 100 proc. ceny, ale przez cały czas musiały czekać. Część z nich ma te książeczki do dziś, podobnie jak książeczki mieszkaniowe - tłumaczył Jerzy Lemański z Narodowego Muzeum Techniki w radiowej Trójce.
PKO przypomina, iż ich posiadacze, którzy nie otrzymali aut, mogą w tej chwili liczyć na rekompensatę. W przypadku osób oszczędzających na FSO 1500 wynosi ona 27 479 złotych. Natomiast jeżeli ktoś odkładał pieniądze na Fiata 126p - 19 391 złotych.
Przeczytaj także: Coraz więcej osób wybiera relację DINK. Odbije się na nas wszystkich? Chodzi o gospodarkę
Jak w tej chwili możemy uzyskać rekompensatę?
Aby otrzymać rekompensatę, należy zgłosić się z książeczką oraz dokumentem tożsamości do dowolnego oddziału PKO Banku Polskiego. O pieniądze nie mogą ubiegać się osoby, które odebrały już zamówiony wcześniej samochodów, zamknęły rachunek przedpłaty lub wystąpiły już o wypłatę należności.