Marina nigdy nie ufała swojemu mężowi. Dlatego musiała polegać tylko na sobie. Tak wyglądało ich małżeńskie życie.

newsempire24.com 23 godzin temu

Jadwiga nigdy nie ufała swojemu mężowi. Dlatego musiała polegać tylko na sobie. Tak właśnie wyglądało ich małżeńskie życie.

Jej mąż, **Wojciech**, był piękny jak obraz. Miał niesamowity urok i był duszą każdej imprezy. Pił z umiarem, nie palił i nie interesował się piłką nożną, wędkarstwem ani polowaniami. w uproszczeniu **prawdziwy dżentelmen godny pałacu**.

Przez te wszystkie zalety Jadwiga wiedziała, iż jej mąż szukał pociechy poza domem. Tacy mężczyźni jak on byli rzadkością, a **łowczynie** same się zgłaszały

Jedyną rzeczą, która ją uspokajała, była bezwarunkowa miłość Wojciecha do ich syna, **Kacpra**. Poświęcał mu każdą wolną chwilę i nigdy się nim nie nudził. Jadwiga sądziła więc, iż ta ojcowska miłość wystarczy, by uratować ich rodzinę.

W szkole dzieci przezywały Jadwigę **Ruda**, z powodu jej płomiennych włosów i piegów, które upstrzyły jej twarz.

Jej matka, kobieta niezwykłej urody, powtarzała jej od dzieciństwa:
**Jadwigo, kochanie, jesteś jak brzydkie kaczątko. Wybacz mi to porównanie, ale musisz zaakceptować tę gorzką prawdę. A kto powie ci to wprost, jeżeli nie twoja własna matka? Może żaden mężczyzna nie zechce cię poślubić, więc będziesz musiała polegać tylko na sobie. Ucz się dobrze, zrób karierę. A jeżeli trafi się porządny mężczyzna, nie wybrzydzaj. Bądź wierną i posłuszną żoną.**

Te słowa wyryły się w pamięci Jadwigi na całe życie.

Po zdaniu matury z wyróżnieniem poszła na uniwersytet. Tam poznała swojego przyszłego męża. Nie rozumiała, co mogło przyciągnąć tak przystojnego mężczyznę do niej. Później **Wojciech** wyznał, iż była jedyną kobietą, do której odważył się podejść. Jadwiga się nie malowała, ubierała skromnie i nie umiała flirtować z mężczyznami.

Gdy zrozumiała, iż taki przystojniak naprawdę się nią interesuje, postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Nie można było przepuścić takiego daru losu! To ona zaproponowała Wojciechowi ślub. Młody mężczyzna był zaskoczony tą śmiałą prośbą, ale Jadwiga go uspokoiła:
**Będę łagodną, posłuszną i wierną żoną. A miłość przyjdzie z czasem.**

Wojciech początkowo się wahał, ale w końcu się zgodził. istotną rolę w jego decyzji odegrała matka, **Zofia Kowalska**. Gdy syn przedstawił jej przyszłą żonę, Zofia przyjrzała się jej z wyraźną dezaprobatą. Jej syn był czarującym mężczyzną, **perłą w koronie**! Każda kobieta marzyłaby, by go poślubić! A tu przed nią stała blada dziewczyna w piegach.

Pierwsze spotkanie z przyszłą teściową nie przebiegło najlepiej.

Jadwiga zauważyła niechęć Zofii Kowalskiej, ale nie zamierzała się poddać. Kilka dni później odwiedziła ją sama. Trzeba było ratować przyszłe małżeństwo! Teściowa przyjęła ją i poczęstowała herbatą. Tym razem Jadwiga wydała się jej mniej niepozorna.

Jadwiga obiecała, iż będzie wierną żoną Wojciecha aż do końca życia. Ten argument przeważył nad wszystkimi jej **niedoskonałościami**.

Zofia była samotną kobietą. Mąż zostawił ją dla innej, ale wrócił po roku zmęczony i złamany. Jednak rodzina już go nie chciała. Zofia do końca życia zastanawiała się, czy powinna mu wybaczyć. Ale wiedziała, iż ból zdrady nigdy by nie zniknął.

Samotne wychowanie syna było trudną próbą. Dlatego **Zofia zaakceptowała ślub Wojciecha z Jadwigą**. Zrozumiała, iż ta kobieta będzie na niego czekać, bez względu na wszystko przez wszystkie burze życia.

Rok później urodził się ich syn **Kacper**. Był żywym obrazem ojca, co zachwyciło babcię.

**Wojciech uwielbiał swojego syna**, opiekował się nim z oddaniem bez granic. Kacper stał się centrum jego świata.

Ale miłość do żony nigdy nie nadeszła.

Jadwiga też nie czuła namiętności do Wojciecha. Ich związek był spokojny i monotonny. Prała i prasowała jego koszule, gotowała obiady, całowała w policzek przed snem. Wojciech oddawał jej całą pensję, dawał kwiaty na urodziny, całował ją każdego ranka przed wyjściem do pracy. To wszystko przypominało bardziej **rutynę** niż prawdziwą miłość.

Pięć lat później **Wojciech wreszcie odnalazł miłość**. Ale nie w domu.

Nazywała się **Katarzyna**, kobieta o hipnotyzującej, niemal nierealnej urodzie. Wojciech nie mógł się jej oprzeć. Przez pół roku spotykali się w tajemnicy, aż Katarzyna postawiła mu ultimatum:
**Nie będę twoją kochanką. Ożeń się ze mną, albo się rozstaniemy.**

Wojciech był zagubiony. Nie chciał stracić Katarzyny, ale syn był dla niego równie ważny. W tej chwili w ogóle nie myślał o Jadwidze.

Gdy **Kacper** skończył pięć lat, **Wojciech** spakował walizki i wyszedł z domu.

Jadwiga przypomniała sobie wtedy słowa matki. W dzieciństwie wydawały się jej okrutne, ale teraz rozumiała, iż poradzi sobie bez dramatu. Oczywiście, część jej serca została złamana, ale nie pogrąży się w rozpaczy.

Odchodząc, Wojciech usłyszał tylko spokojny głos żony:
**Jeśli zmienisz zdanie, drzwi zawsze będą otwarte. Ale nie zwlekaj zbyt długo. Kacper cię kocha.**

Wojciech długo wahał się między synem a Katarzyną.

Jadwiga zostawiła **swoją szczoteczkę do zębów** w łazience. Za każdym razem, gdy przychodził zobaczyć syna, **Wojciech** ją zauważał. Pewnego dnia zabrał ją ze sobą, ale podczas kolejnej wizyty na tym samym miejscu stała nowa szczoteczka

Lata mijały.

Jadwiga w końcu zaakceptowała, iż **Wojciech nigdy nie wróci**.

Postanowiła, iż czas przestać czekać. **Podczas wakacji przeżyła krótki romans, bez zobowiązań.**

Dziewięć miesięcy później **Kacper miał siostrzyczkę Zofię**.

Pewnego wieczoru ktoś zadzwonił do drzwi.

**To mój tata!** krzyknęła dziewczynka.

Jadwiga otworzyła drzwi.

**Wojciech stał na progu.**

**Mogę wejść?**

**Wejdź.**

D

Idź do oryginalnego materiału