Marina Kowalska się spieszyła.

naszkraj.online 20 godzin temu
Marta Kowalska zawsze się spieszyła. Zawsze. Tego listopadowego popołudnia pędziła ulicą Złotników z ledwo zapiętym płaszczem i teczką, z której co chwilę groziło wypadnięcie dokumentów. Deszcz zaczynał się niewinnie, ale w mgnieniu oka zamienił się w gęstą zasłonę, zasłaniającą chodniki. W duchu przeklęła. Plan był prosty: wrócić do domu, wziąć prysznic i dokończyć prezentację na […]
Idź do oryginalnego materiału