„Mamo, nie wychodź za niego”
– Mamo, Krzysztof zaproponował, żebyśmy razem zamieszkali – powiedziała ostrożnie Kinga po kolacji.
– I gdzie będziecie mieszkać? – zapytała mama, chwilę się zastanawiając.
– Ma swoje mieszkanie. Ojciec kupił, gdy Krzysztof dostał się na studia.
– Nie uważasz, iż się śpieszycie? Jeszcze cały rok do dyplomu. A jeżeli zajdziesz w ciążę? – Mama wyłączyła wodę, wytrze ręce ręcznikiem i odwróciła się do Kingi.
– Rozumiem, wychowałaś mnie sama, boisz się, iż powtórzę twój błąd, iż zostaniesz zupełnie sama… – Kinga nie była pewna, czy mama jest przeciw, czy nie.
– Jesteś wystarczająco dorosła, by odpowiadać za swoje wybory. O mnie się nie martw. Mam swojego mężczyznę.
– Domyślałam się. Dlaczego nigdy o nim nie mówiłaś, nie poznałyśmy się? – zapytała ciekawie Kinga.
– Nie wiem. – Mama spuściła wzrok. – Bałam się, pewnie. Bo… on jest ode mnie młodszy. – Mama podniosła wzrok na Kingę.
– No i co? Teraz to modne. Więc nie masz nic przeciwko? – Kinga podskoczyła i przytuliła mamę.
Pierwsze dni Kinga dzwoniła do mamy codziennie, często wpadała wieczorami. Miała klucz, ale teraz dzwoniła do drzwi. Pewnego dnia otworzył jej przystojny młody mężczyzna. Obcisła koszulka podkreślała jego mięśnie.
– Córeczka przyszła – powiedział, szeroko się uśmiechając.
– Córeczka, ale nie twoja – burknęła Kinga i weszła do środka.
Mama gotowała obiad. Wyglądała lepiej, zmieniła styl. Zamiast wygodnych szlafroków nosiła teraz białe spodnie dresowe i różowy top.
– Damianie, musimy porozmawiać – powiedziała mama, gdy mężczyzna wrócił do kuchni.
– Jasne. Pogadajcie sobie, dziewczyny – znów się uśmiechnął.
– Mamo, on jest od ciebie młodszy o jakieś piętnaście lat. Owszem, świetnie wyglądasz, ale różnica widać – szepnęła Kinga, gdy Damian wyszedł.
– No i co? Sama mówiłaś, iż teraz to modne – uśmiechnęła się mama.
Kinga nie poznawała jej. Zawsze powściągliwa, teraz ciągle się głupio uśmiechała. A ten młodzieżowy styl…
– Rozumiem. Dlatego mnie z nim nie poznałaś? Co dalej? Tylko nie mów, iż chcesz za niego wyjść… – powiedziała zaskoczona Kinga.
– A jeżeli nawet? Masz coś przeciwko?
Kinga otworzyła usta, ale mama ją uprzedziła.
– Jeszcze o tym nie rozmawialiśmy. Nigdy czegoś takiego nie czułam. Mam skrzydła! Jestem taka szczęśliwa! – Mama uśmiechnęła się przepraszająco. – A u ciebie jak? Nie kłócicie się z Krzysztofem?
– Nie kłócimy. Mamo, muszę iść, pewnie już mnie szuka.
Kinga wracała zdenerwowana. Czuła się jak intruz w mieszkaniu mamy.
– Co się stało? – zapytał Krzysztof, gdy wróciła.
– Wyobraź sobie, mama się zakochała – powiedziała Kinga, zdejmując kurtkę.
– No i? pozostało młoda. Chyba iż on jest brzydki albo eks-więzień? Wtedy nie rozumiem problemu – wzruszył ramionami Krzysztof.
Kinga spojrzała na niego jak na zdrajcę.
– Damian ma prawie twój wiek. Wygląda jak aktor z Hollywood. Z nią wszystko jasne – młody, przystojny. A on? On tylko ją wykorzystuje. Nie wierzę, iż ją kocha.
– Miłość jest ślepa… A może ty mu się podobałaś? Uważaj, jestem zazdrosny. Wyzwę go na pojedynek – zażartował Krzysztof.
Kinga przewróciła oczami.
– Zawsze te głupie żarty. Po prostu nie rozumiem, czego szuka u dojrzałej kobiety. Wokół pełno młodych dziewczyn.
– Może naprawdę ją kocha? Albo chce okraść – drażnił się Krzysztof.
– Nie mamy majątku. Złoto to tylko cienka łańcuszek i kolczyki. Mieszkanie?
– Ale mama mówiła, iż jeszcze nie proponował małżeństwa. Jak miałby je przejąć? Chyba iż zabije was obie.
– Daj spokój, żartowałem. Twoja mama nie jest głupia. Wie, co robi – powiedział poważnie Krzysztof.
– Właśnie nie wie. Ta jej głupia mina, ten styl… On ją przerabia na nastolatkę!
– Dla ciebie to zawsze mama. Nie widzisz w niej kobiety. Daj jej być szczęśliwą – przekonywał Krzysztof.
– Ale on ją rzuci. A ona będzie cierpieć.
– Podobałoby ci się, gdyby mama zabroniła nam być razem? Ona dała ci wolność. Daj jej tę samą szansę.
– Poczekajmy, aż złamie jej serce? Łatwo mówić, to nie twoja mama!
– Nie mam mamy. Gdybym miał, nie wtrącałbym się w jej życie – odparł ostro Krzysztof.
– Przepraszam.
Może miał rację? Nie warto zakładać najgorszego.
Minęło kilka dni. Kinga postanowiła odwiedzić mamę i dowiedzieć się czegoś o Damianie. Znalazła go w mediach społecznościowych – zdjęcia z siłowni, imprez, mnóstwo znajomych płci obojga.
Tym razem mama otworzyła od razu, ale nie wyglądała na zachwyconą.
– Nie cieszysz się? – spytała Kinga.
– Nie, co ty. Po prostu myślałam, iż to Damian.
Mama była blada, owinięta w obszerny sweter.
– Nie jesteś chora? Wyglądasz… inaczej.
– Głupoty. Wszystko w porządku. Zjesz coś?
– Nie. Tylko herbatę.
– Gdzie Damian? – spytała Kinga, udając obojętność.
– Jeszcze nie wrócił. Ma wieczorny trening. Pracuje jako trener.
*No jasne*, pomyślała Kinga.
Mama była zamyślona, roztrzęsiona. Gdy czajnik zagwizdał, nerwowo zakręciła palnikami.
– Mamo, wszystko w porządku?
Mama nalała herbatę, ale nie piła.
– Byłam u Damiana w klubie. Tam ćwiczą takie młode dziewczyny… Powiedział, iż powinnam poprawić biust, żeby nie wisiał. I skórę na twarzy.
– CO?! Mamo, ocknij się! jeżeli mężczyzna krytykuje twój wygląd, to nie miłość. I tak cię rzuci! Po co ryzykować operację?
– Daj spokój. Nie wtrącam się w twoje życie, ty też nie mieszaj się w moje. Kocham go i chcę go zatrzymać. Nigdy nie byłam szczęśliwa. Twój ojciec uciekł, wychowałam cięPo latach Kinga zrozumiała, iż prawdziwa miłość nie potrzebuje zmiany siebie, tylko akceptacji tego, kim się jest.